Agata Barwińska i Michał Krasodomski kończą zmagania w igrzyskach olimpijskich bez udziału w wyścigu medalowym w Marsylii. Worek doświadczeń, stres, niesprzyjająca pogoda i mnóstwo niezapomnianych chwil. Jak zapamiętają najważniejsze zawody czterolecia polscy żeglarze z klasy ILCA?
Karolina Sołtaniuk/nowezagle.pl – informuje z Marsylii:
„Mogę powiedzieć, że to były najtrudniejsze regaty w moim życiu” – mówi na wstępie przez łzy iławianka Agata Barwińska (SSW Mos Iława).
Barwińska rozpoczęła igrzyska poniżej swoich oczekiwań żeglując w drugiej połowie stawki. Z dnia na dzień pływała coraz szybciej, konsekwentniej, coraz lepiej realizując założony plan. Celem, szczególnie w ostatnim dniu był awans do pierwszej dziesiątki, który „uciekł sprzed nosa”. Polka zakończyła zmagania na 15 miejscu.
– Myślę, że dzisiaj trochę zabrakło szczęścia. Znalazłam w sobie jeszcze siłę walki, chciałam powalczyć o ten medalowy wyścig. Prowadziłam pierwszy wyścig, niestety trochę zabrakło mi szczęścia i skończyłam 10. Kolejny wyścig znowu prowadziłam, więc mogę być z siebie zadowolona, że zakończyłam regaty na wysokim „c”. Co prawda tego nie dowiozłam i z wyniku też nie jestem zadowolona, bo chciałam być tutaj dużo wyżej. Ale myślę, że jak to mówią pierwsze koty za płoty, na pewno duże doświadczenie na przyszłość i trzeba na spokojnie przeanalizować te regaty, spisać każde wnioski i w przyszłości je wykorzystać – komentuje Agata Barwińska.
Agata zrobiła wszystko co mogła, by awansować do najlepszej dziesiątki regat. Polka podyktowała tempo na pierwszej halsówce, omijając górny znak jako liderka, jednak metę przekroczyła na 10 pozycji. Wiara i nadzieja wciąż była, ale francuska Marsylia nie jest łaskawa dla żeglarzy, bowiem wiatru, jak każdego dnia na trasie ILCA, było jak na lekarstwo. Komisja regatowa, pomimo granicznych warunków próbowała rozegrać drugi wyścig. Barwińska bez kompleksów postawiła wszystko na jedną kartę, dopływając ponownie do górnego znaku na pierwszej pozycji. Ze względu na siłę wiatru, która spadła poniżej normy, finalnie przerwano ten wyścig.
– Przez pierwsze dwa dni największą trudność sprawiły mi warunki. Nie dość, że było bardzo gorąco i trzeba było sobie z tym radzić, to do tego wszystkiego było bardzo mało wiatru. Kończyliśmy wyścigi w zasadzie w bezwietrzu. To było dla mnie najtrudniejsze, bo wszyscy pływaliśmy blisko siebie i jeden mały błąd kosztował naprawdę dużo i kosztował topowe miejsca. A jak już było się z tyłu to bardzo ciężko było nadrobić w takim słabym wietrze – relacjonuje kilka dni regat Agata Barwińska.
Ani na chwilę nie odpuścił także jeden z młodszych olimpijczyków w żeglarstwie Michał Krasodomski (AZS AWFiS Gdańsk). Przypomnijmy, że Polak do Marsylii zakwalifikował się z miejsca rezerwowego i od początku nie ukrywał, że start w igrzyskach olimpijskich to moment, żeby uczyć się od najlepszych żeglarzy na świecie. Michał kończy igrzyska na 40 miejscu.
– Regaty bardzo mi się podobały. Liczyłem, że wypadnę nieco lepiej, nie odnajdywałem się czasami w tych słabszych warunkach wiatrowych i z czytaniem zmian wiatru. Jednego dnia tylko mieliśmy wiatr około 15 węzłów, a tak poza tym raczej mało wiatru i fala od morza, więc było ciężko. ILCA dosyć wolno płynie, więc było to bardzo wymagające, żeby powalczyć i pożeglować dobrze. Na pewno nie było łatwo, też dużo dobrych zawodników, którzy liczyli na miejsca w pierwszej piątce, nie dostało się nawet do medal race, więc to pokazuje, że innym też było ciężko się odnaleźć. Ale jestem zadowolony, miałem różne dobre momenty, jeden wyścig przypłynięty w dwudziestce, kilka razy też płynąłem z przodu. Niestety przez jakieś małe błędy spadałem w dalszej części wyścigu. Dużo się nauczyłem i myślę, że to się przełoży na przygotowania do kolejnych igrzysk – mówi Michał Krasodomski.
Udział w igrzyskach olimpijskich był debiutem zarówno dla Agaty jak i Michała. Obydwoje w związku z reprezentowaniem Polski nie ukrywają dumy i wielkiej radości z bycia olimpijczykiem.
– Najfajniejsze jest to, że mogłam reprezentować nasz kraj na igrzyskach olimpijskich. Pokazałam się z najlepszej strony jak mogłam. Co prawda wynik nie odzwierciedla moich umiejętności, ale naprawdę zostawiłam tutaj serducho i walczyłam o każdy jeden metr na wodzie, więc z tego jestem dumna. Fajnie było być z całym teamem. A kolejna rzecz, że moja Iława mnie tak wspierała. Z tyłu głowy miałam to, że wszyscy mi kibicują, widziałam polskie flagi jak codziennie wypływałam na wodę, to było przepiękne przeżycie – mówi wzruszona Barwińska.
– Udział w igrzyskach olimpijskich dał mi jeszcze większą motywację do trenowania, jest głód. Czas się szykować do następnej kampanii i igrzysk w Los Angeles – dodaje Krasodomski.
W Marsylii pozostaje dwóch polskich zawodników – Julia Damasiewicz i Maks Żakowski (AZS Poznań). Zawodnicy w klasie Formuła Kite ze względu na brak wiatru mieli dzisiaj tylko jeden wyścig. Julia plasuje się na 9 lokacie, zaś Maks awansował na pozycję 14. Kitesurferzy mają przed sobą dwa dni wyścigów kwalifikacyjnych, a na czwartek zaplanowane są wyścigi finałowe dla najlepszej dziesiątki zawodników.
Wyniki olimpijskiej rywalizacji:
klasa ILCA 6
1m NED Marit Bouwmeester
2m DEN Anne-Marie Rindom
3m NOR Line Flem Hoest
15 POL Agata Barwińska (SSW MOS Iława)
klasa ILCA 7
1m AUS Matt Wearn
2m CYP Pavlos Kontides
3m PER Stefano Peschiera
40 POL Michał Krasodomski (AZS AWFiS Gdańsk)
Formula Kite kobiet
1m SUI Elena Lengwiler
2m GBR Eleanor Aldridge
3m USA Daniela Moroz
9m Julia Damasiewicz (AZS Poznań)
Formula Kite mężczyzn
1m SGP Maximilian Maeder
2m SLO Toni Vodisek
3m AUT Valentin Bontus
14m Maks Żakowski (AZS Poznań)
Strona z pełnymi wynikami: https://paris2024.sailing.org/racing/results-centre/
Fot. Karolina Sołtaniuk / nowezagle.pl