Dziś odbyły się dwa pierwsze wyścigi 36. Finału Pucharu Ameryki. Jachty żeglowały na trasie „E“. Wiał północny wiatr z szybkością ok.13-18 w. Na wody Zatoki Hauraki wypłynęło kilkaset jachtów żaglowych i motorowych, tworząc wspaniałą scenerię do pierwszych finałowych pojedynków. Skończyły się spekulacje i jałowe dyskusje nad stanem przygotowań obu zespołów. Nadszedł czas na konfrontację na wodzie!
Tekst Waldemar Heflich
zdjęcia mat. pras. AC
W pierwszym wyścigu lewym halsem w pole startowe wpływał Emirates Team New Zealand. Kiwi zdecydowali się popłynąć głęboko w pole startowe. Luna Rossa Prada Pirelli podążyła za nimi. Na linii startu Nowozelandczycy byli po nawietrznej i szybko zdobyli przewagę kilkunastu metrów. Spithill zdecydował się na agresywny manewr wyostrzenia i protest, który został przez sędziów odrzucony. Kiwi prowadzili bezpiecznie na pierwszej halsówce wyścigu. Już na pierwszym znaku ich przewaga wynosiła 14 sekund. Na dolnym znaku nr. 2 zwiększyli ją do 23 sekund. Burling, Tuke i Ashby, powiększali przewagę z każdym metrem… Po drugiej halsówce nic się nie zmieniło. Jachty leciały na wiatr z szybkością 35-38 w. Na trzecim znaku kursowym przewaga ETNZ wynosiła 19 sekund. Na drugim odcinku z wiatrem także niewiele się działo i na znaku numer 4 ETNZ miał przewagę 17 sekund. Z wiatrem jachty leciały ok. 40-42w. W tym pojedynku załoga prowadzona przez Petera Burlinga zdecydowanie dominowała. To już ósmy z rzędu pojedynek jachtów klasy AC75 (po finale Prada Cup), w którym sytuacja na trasie nie zmieniała się od startu do mety! Na każdym znaku kursowym prowadził ten, który lepiej wystartował… Na mecie przewaga ETNZ wynosiła 31 sekund. W tym wyścigu ETNZ uciekał, a Prada Pirelli bezskutecznie goniła… i to wszystko! Burling był zadowolony, a Spithill miał kwaśną minę! Francesco Bruni był jednak zadowolony, bo po pierwszym wyścigu widać było, że jachty mają podobną szybkość…
Przed drugim wyścigiem, gdy wiatr stał się zmienny i porywisty, obie załogi założyły mniejsze żagle przednie. W tym wyścigu Luna Rossa Prada Pirelli wpływała w pole startowe lewym halsem. Włosi zdecydowanie lepiej wystartowali i mieli przewagę ok. 80 metrów od pierwszych sekund wyścigu. Na wiatr jachty leciały 31-34w. Po pierwszej halsówce prowadzili z przewagą 13 sekund. Na znaku Prada Pirelli leciała 46,5w! To była kopia poprzedniego wyścigu. Jednak tym razem dominującą stroną byli Włosi. Na kursie z wiatrem ich przewaga urosła do 250 – 280m. Jachty leciały z wiatrem 40-42w. Na dolnym znaku Prada Pirelli miała 12 sekund przewagi nad Emirates Team New Zealand. Na znaku nr 3 już 25 sekund. Znów mieliśmy wyścig, w którym sytuacja nie zmieniała się na żadnym z odcinków trasy. To kolejny pojedynek, w którym decydującą rolę odegrał start i pierwsze metry, pierwszej halsówki… Luna Rossa Prada Pirelli miała 12 sekundową przewagą na ostatniej górnej bramce. Burling i Ashby atakowali do końca, szukając szansy na dogonienie rywali. Trzeba podziwiać ich za determinację w tym wyścigu! Różnica na linii mety została zmniejszona do zaledwie 7 sekund! Wygrała Prada Pirelli, Spithill i Bruni wyrównali stan meczu. Jest 1 do 1…
Po dzisiejszych wyścigach nadal otwarta jest sprawa losów Pucharu Ameryki. Żadna z załóg nie ma wyraźnej przewagi nad rywalem. Jachty żeglują z podobnymi szybkościami. Można mieć nadzieję, że kolejne pojedynki będą bardziej obfitować w zmiany sytuacji na trasie i emocjonujące momenty. Jak na razie, choć jachty latają szybciej od wiatru, to lekką powiało nudą…