W związku z ograniczeniami pandemicznymi, tegoroczną rywalizację o tytuł mistrza Austrii w klasie International Moth ograniczono do dwóch dni. Wzięło w niej udział dwóch zawodników z Polski. Po rozegraniu sześciu wyścigów na najwyższym stopniu podium stanął Austriak Maximilian Stelzl, a trzecie miejsce zajął Robert Graczyk.
Materiały prasowe PZŻ
Sezon 2020 stoi pod znakiem odwoływanych regat i ograniczeń w przemieszczaniu się. Każda możliwość do współzawodnictwa w międzynarodowej stawce jest na wagę złota.
Nie inaczej jest w nabierającej rozpędu w Polsce klasie International Moth. Popularnych “ciem” jest u nas już 12. Na początku sezonu powstała też grupa treningowa polskich ciem, która trenuje głównie w Pucku. Należą do niej tacy żeglarze jak Robert Graczyk – wicemistrz świata w bojerowej klasie DN, Kacper Ziemiński – uczestnik trzech igrzysk olimpijskich w klasach 470 i Laser, Miłosz Wojewski – wicemistrz świata juniorów w klasie Finn, Paweł Wałecki – wicemistrz Polski w klasie Nautica 450 czy też Michał Korneszczuk – w ostatnich sezonach żeglujący z powodzeniem na katamaranach klasy A.
Na mistrzostwa Austrii wybrało się dwóch zawodników – wspomniany już Robert Graczyk żeglujący na “ćmie” od zeszłego sezonu oraz Michał Korneszczuk, który ma za sobą dopiero dwa miesiące treningów na tej wymagającej klasie.
– Nie czułem się absolutnie gotowy na te regaty – zwłaszcza po miesięcznej przerwie spowodowanej awarią, ale ze względu na pandemię pomyślałem, że to mogą być jedyne zagraniczne regaty dla mnie w tym roku – powiedział Michał.
Obaj żeglarze stawili się na piątkowy trening, aby zapoznać się z akwenem górskiego jeziora Achensee. Bardzo łatwo je porównać z popularnym jeziorem Garda. Dominują na nim wiatry termiczne – rano z południa, w drugiej części dnia z północy. I to północny wiatr jest zazwyczaj silniejszy i stabilniejszy. Drugą cechą tego jeziora jest to, że ze względu na swoje mniejsze rozmiary praktycznie nie ma tu fali, co dla klasy latającej jest dużym ułatwieniem. Swego rodzaju ciekawostką było też to, że nawietrzna boja była ustawiona za “zakrętem” jeziora i nie było jej widać z linii startu.
Sobotnie wyścigi rozpoczęły się dopiero popołudniu wraz z nadejściem północnego wiatru. Pierwszy wyścig wystartował w pięknych i stabilnych 12 węzłach wiatru. Jednak z w każdym następnym wyścigu słabł on, a czwarty wyścig został przerwany ze względu na niestabilne warunki wiatrowe. Po pierwszym dniu prowadził Niemiec Maximilian Mage, a na drugim miejscu z remisem punktowym znajdował się Robert Graczyk.
– Po pierwszym dniu byłem mile zaskoczony, zwłaszcza że to były moje czwarte regaty w życiu na “ćmie”. Uwierzyłem, że można konkurować z zagranicznymi zawodnikami jak równy z równym – powiedział Robert Graczyk.
Finalny dzień znowu stał pod znakiem oczekiwania na północny wiatr. Cała flota 26 łódek zeszła na wodę dopiero po godz. 14. Tym razem wyścigi były od samego początku lekko-wiatrowe.
– Pierwszy wyścig zaczęliśmy w 8 węzłach, a następne w 7 do 5 węzłach wiatru. Nie zawsze udawało się lecieć. Nawet najlepszym w tych warunkach nie wychodziły latające rufy. Dużo tego dnia zależało od techniki – stwierdził Michał Korneszczuk.
– Musieliśmy mocno pilnować wiatru aby wybierać te najbardziej wietrzne miejsca. Nie zawsze to wychodziło. Ale finalnie jestem bardzo zadowolony z wyniku. Nie oczekiwałem trzeciego miejsca w tych regatach – podsumował swój start Robert Graczyk.
Finalna klasyfikacja Otwartych Mistrzostw Austrii:
1. Maximilian Stelzl, UYCAS, AUT – 15 pkt
2. Maximilian Mage, BYC, GER – 22pkt
3. Robert Graczyk, MKŻ Mikołajki, POL – 24 pkt
…
18. Michał Korneszczuk, YC Gdańsk, POL – 103 pkt.
Podium mistrzostw Austrii:
1. Maximilian Stelzl, UYCAS, AUT – 15 pkt
2. Philipp Hribar, KYCO, AUT – 44 pkt
3. Philipp Rakuschan, ACATT, AUT – 54 pkt