Właśnie zdjąłem z półki…
…książkę z Francji, ze znanego odwiedzającym ten portal Polskiego Ośrodka Wydawniczego. Tym razem jest to książka Piotra Przezdzieckiego zawierająca opis rejsu z Gdańska na południowe wybrzeże Francji, do ujścia rzeki Rhône, Rodanu.
W zasadzie klasyczna trasa: Bałtyk, Morze Północne, Kanał La Manche, Zatoka Biskajska… Nie! Tym razem był to rejs śródlądowy europejskimi kanałami. Najpierw z Gdańska w górę Wisły do Noteci, potem Warta, Odra, jeziora wokół Berlina, Mittellandkanal, Ren, Holandia, Belgia i wreszcie Francja, kanałami i rzekami niemal od samej północy aż do Morza Śródziemnego.
Czytając ma się ochotę zastopować autora. Dać mu więcej czasu na zwiedzanie i zdobywanie nowych informacji o mijanych miejscach. Albo samemu zdobyć odpowiednią łódkę i powtórzyć tą trasę, niespiesznie rozkoszując się każdym zakrętem rzeki i co drugą mijaną miejscowością. W dodatku trasa, którą płynął Piotr Przezdziecki z małżonką jest na wielu odcinkach tylko jedną z wielu możliwości jej pokonania.
To bardzo cenny przewodnik. Wprawdzie nie znajdziemy tu szkiców podejściowych czy planów marin, ale za to poznamy zasady poruszania się po drogach śródlądowych Europy, dowiemy się czego nie wolno, a co wolno robić w poszczególnych krajach, a nawet za co i gdzie można dostać mandat.
Ja po przeczytaniu tej książki mam ochotę na taką włóczęgę. Zresztą przeczytajcie sami.
Piotr Przezdziecki
Katamaranem przez rzeki i kanały Europy
Polski Ośrodek Wydawniczy, Francja
PS: A co z dalszymi losami bohaterów tej opowieści? W 2020 roku, pomimo pandemii, dopłynęli do Wysp Kanaryjskich. Tu, trochę wskutek własnego błędu, a z pewnością wskutek złej woli oficjeli jednej z marin, jacht rozbił się na skalistym brzegu. Piotr i Jola już pracują przy remoncie następnego katamaranu i nie zamierzają przerywać Wielkiego Rejsu.
Tekst i wideo Marek Zwierz