Pomimo szaleństwa pandemii COVID-19, udało się rozegrać regaty w Auckland i już rozpocząć planowanie kolejnej edycji 37. America’s Cup. Choć udział w tej imprezie kosztuje krocie, nie brak już chętnych do ponownego startu.
Tekst Waldemar Heflich
Zdjęcia mat. pras. AC
Załoga Emirates Team New Zealand obroniła Pucharu Ameryki startując w barwach Royal New Zealand Yacht Squadron. To jeden z siedmiu klubów żeglarskich, mający prawo nazywać się – królewską drużyną. Założony w 1871 roku nie ma sobie równych w świecie. Jego członkowie wygrywali regaty Whitbread Round The World Race, Volvo Ocean Race, Admiral’s Cup, America’s Cup oraz zdobywali medale olimpijskie. W 2021 rok jest 170-leciem Pucharu Ameryki, 150-leciem Klubu w Auckland. Jego członkowie zrobili mu wspaniały prezent! Zdobyli po raz kolejny Puchar Ameryki, najcenniejsze trofeum żeglarskie, jedno z najstarszych i najbardziej prestiżowych w świecie współczesnego sportu. Radość w Auckland była nie do opisania. Tak jak w 2000 roku Nowozelandczykom udała się arcytrudna obrona Pucharu!
17 marca 2021 roku na pokładzie jachtu „Imagine” przedstawiono list o wyzwaniu do rywalizacji w 37. America’s Cup (AC37), który podpisany został przez Bertie Bicketa, prezesa Royal Yacht Squadron Racing i zaakceptowany przez Aarona Younga, komandora Royal New Zealand Yacht Club. Stało się to w momencie, gdy Emirates Team New Zealand przekroczył linię mety i po raz czwarty zdobył Puchar Ameryki. Royal Yacht Squadron Racing, był reprezentowany przez INEOS TEAM UK, który tym samym będzie Pierwszym Wyzywającym – Challenger of Record. Protokół regulujący przebieg rywalizacji zostanie opublikowany w ciągu ośmiu miesięcy, łącznie ze szczegółowymi postanowieniami. Uzgodniono, że AC75 pozostanie klasą jachtu przez następne dwa cykle Pucharu Ameryki, a zgoda na to, jest warunkiem przystąpienia do zawodów. Zespoły będą mogły zbudować tylko jeden nowy jacht AC75 na następne regaty. Wyznaczony zostanie Zarząd, który będzie odpowiedzialny za prowadzenie wszystkich wyścigów i zarządzanie działaniami komercyjnymi związanymi z 37. AC. Obrońca i Wyzywający (Challenger of Record) będą uzgadniać sposób na znaczącą redukcję kosztów kampanii, mającą na celu przyciągnięcie większej liczby pretendentów i pomoc w tworzeniu nowych zespołów. Nowa zasada narodowościowa zespołów, będzie wymagać, aby wszyscy członkowie załogi regatowej posiadali paszport danego kraju. Będzie od tego kilka odstępstw, ale zostaną one sprecyzowane w późniejszym terminie. Miejsce rozegrania regat 37. AC zostanie ustalone w ciągu sześciu miesięcy, a daty wyścigów ogłoszone w Protokole.
Sir Jim Ratcliffe, miliarder wspierający syndykat Sir Bena Ainslie i firma INEOS potwierdzili, że będą nadal wspierać finansowo załogę Team INEOS UK w walce o Puchar Ameryki. Tym samym brytyjski zespół będzie startował w trzech kolejnych cyklach Pucharu, od czasów, gdy Sir Thomas Lipton i Royal Ulster Yacht Club rywalizowali w latach 1899 – 1930. Puchar Ameryki, narodził się po słynnym wyścigu rozegranym w sierpniu 1851 roku w Cowes na wyspie Wight i zorganizowanym przez Royal Yacht Squadron, To wydarzenie wyprzedziło nowożytne igrzyska olimpijskie o 45 lat. Ostatnim brytyjskim Challenger of Record, który wziął udział w Pucharze Ameryki, był jacht „Sovereign” klasy w 1964 roku.
Protokół regulujący następny America’s Cup zostanie opublikowany dopiero pod koniec 2021 roku. Jednak niektóre szczegóły dotyczące 37. edycji zostały ujawnione wraz z ogłoszeniem, że Challenger of Record będzie INEOS Team UK reprezentujący Royal Yacht Squadron Racing będzie. Brytyjczycy chcieliby, aby w przyszłym roku, na Isle of Wight, odbył się jednorazowy wyścig Deed of Gift pomiędzy załogami Nowej Zelandii i Wielkiej Brytanii. Byłby to pojedynek przed głównymi regatami w Auckland w 2024 roku. Zdaniem Bena Ainslie, taki wyścig w miejscu narodzin Pucharu Ameryki, ożywiłoby znacznie zainteresowanie najstarszym trofeum sportowym świata. Sir Jim Ratcliffe i Sir Ben Ainslie, będą chcieli nakłonić Granta Daltona i ETNZ do takiego działania. A to zdaje się być atrakcyjne rozwiązanie, szczególnie dla Nowozelandczyków, którzy szukać będą źródeł finansowania przyszłej kampanii i obrony trofeum. Brytyjczycy z zadowoleniem przyjęli także fakt, że AC75 zostanie klasą jachtów na dwie kolejne edycje. Mają jednak nadzieję, że łódki poprawią swoje osiągi w warunkach słabego wiatru. Sir Ben Ainslie jest mocno zaangażowany w redukcję kosztów, które mogą obejmować standaryzację niektórych mniej istotnych elementów konstrukcji jachtu, aby zachęcić nowych uczestników. Jego zdaniem celem jest udział w kampanii AC, co najmniej sześciu, a w przyszłości dziesięciu zespołów. Szef syndykatu American Magic, Terry Hutchinson, potwierdził, że New York Yacht Club powróci do rywalizacji. Nadal będzie działać ich baza w Auckland z dwoma jachtami „Defiant” i „Patriot”. Chęć startu w kolejnej edycji potwierdził także team Prada Pirelli.
Wszystkim uczestnikom pucharowej batalii sen z oczu spędza brak atrakcyjnych wydarzeń między wielkimi finałami. Skończyły się regaty w Auckland, a na następnie trzeba czekać aż do 2024 roku. Dlatego tak atrakcyjna wydaje się propozycja Brytyjczyków i pojedynku na wyspie Wight. Po zakończeniu 36. AC z wielkim uznaniem wyrażano się o zasięgu i oglądalności transmisji telewizyjnych oraz przekazu na YouTube. Pojedynki bolidów AC75 latających z szybkością blisko 100 km/godz., okazały się doskonałym towarem medialnym. Teraz szefowie syndykatów AC zachodzą w głowę, jak nie stracić tego wyjątkowego zainteresowania mediów i kibiców. Czas nagli, bo już dziś trzeba zaplanować następną kampanię i stworzyć odpowiedni budżet. Niestety nie wszystkim podoba się pomysł dodatkowego wyścigu Deed of Gift na wyspie Wight, pomiędzy ETNZ i INEOS Team UK. Przeciwnikiem takiego rozwiązania jest komandor New York Yacht Club. Jak twierdzi Christopher J. Culver nie poprze tej decyzji, bo wyklucza ona z gry inne zespoły. Jego zdaniem dwa poprzednie pojedynki meczowe Deed of Gift, zorganizowane w 1988 i 2010 roku, nie były korzystne dla rozwoju Pucharu Ameryki. Zdaniem Culvera klasa AC75 może być przyszłością tych regat. Jest wielce prawdopodobne, że po uporaniu się z pandemią w kolejnych edycjach weźmie udział ponad dziesięć zespołów. Może uda się nawiązać do regat we Fremantle w 1987 roku, Auckland 2003 i Walencji 2007, kiedy to na starcie stanęło dziesięć i więcej syndykatów z całego świata.
Niezwykle istotne staje się pytanie, gdzie obrońcy mają zamiar zorganizować regat 37. America’s Cup. Sternik Luna Rossa Prada Pirelli Jimmy Spithill powiedział, że byłby „zszokowany”, gdyby Auld Mug nie był ponownie broniony w Nowej Zelandii. „Chodzi mi o to, że patrząc na ilość czasu i pieniędzy, które przeciętny podatnik i rząd Nowej Zelandii włożyli w ten zespół, pomyślałbym, że to absolutnie nieskomplikowane jest zorganizowanie tutaj po raz kolejny regat o Pucharu Ameryki” – powiedział Spithill. Rząd Nowej Zelandii zainwestował ponad 136 milionów dolarów w 36. Puchar Ameryki, o którym minister rozwoju gospodarczego i regionalnego Stuart Nash powiedział, że są to „dobrze wydane pieniądze”. Rada Auckland wydała również 113 milionów dolarów na infrastrukturę. Cztery lata temu oczekiwano, że ponad 26 000 gości międzynarodowych wpompuje około 1 miliarda dolarów w gospodarkę, ale z powodu pandemii COVID-19 liczba ta została dramatycznie zmniejszona. Po zakończeniu rywalizacji Rząd NZ zainwestował około 5 milionów dolarów (ponoć powinno to być 50 mln?!), aby utrzymać załogę Team New Zealand, jeszcze przed negocjacjami w sprawie tego, jak będzie wyglądał 37. America’s Cup.
Regaty o Puchar Ameryki od 170 lat budzą wielkie emocje, zainteresowanie i zmuszają do ponoszenia ogromnych kosztów. Wymagania współczesnego sportu stawiają przed żeglarstwem bardzo wysokie wymagania. Ma to być widowisko sportowe i medialne na najwyższym poziomie, które obejrzą miliony ludzi na wszystkich kontynentach, a hojni mecenasi zainwestują wielkie pieniądze. Czekamy z niecierpliwością na ostateczne ustalenia zasad rywalizacji w 37. America’s Cup. Chcemy wiedzieć kto, gdzie i za ile?!