Reklama

Autor 03:37 Żeglarstwo

Żeglarska etykieta, czyli savoir-vivre w porcie i na wodzie

Co roku, gdy zaczyna się czas urlopów i relaksu, na wodzie pojawią się ci, dla których jest to pierwszy sezon pod żaglami. Warto pomyśleć o tym jak, zachowywać się w porcie, na wodzie czy podczas cumowania na dziko. Przestrzeganie zasad savoir-vivre wciąż jest bowiem szalenie ważnym przejawem faktycznej przynależności do eleganckiego i kulturalnego żeglarskiego grona. Jak zatem wygląda owa żeglarska etykieta?

Tekst i zdjęcia Mariusz Główka

PRZECZYTAJ TAKŻE Prawo drogi na śródlądziu: kto ma pierwszeństwo?

Dla mnie żeglowanie czy choćby widok jachtu płynącego pod żaglami wypełnionymi wiatrem kojarzy się z pięknem, elegancją – i to taką która potrafi wzbudzić zazdrość. Wielu spośród lądowych urlopowiczów podziwia i lekko zazdrości naszych wydętych żagli i jachtu tnącego wodę. Niejeden z nich chciałby w takim momencie znaleźć się na naszym pokładzie.

Jeśli tak, to warto zadbać o klar na jachcie oraz żeby sam pokład był czysty. Nie wypada też, aby podczas żeglugi relingi były obwieszone suszącymi się ubraniami czy bielizną, nawet tą najbardziej atrakcyjną. Najlepiej jeśli odzież wysuszymy podczas postoju w porcie czy przy brzegu.

Żeglarska etykieta: klar na pokładzie

Prawdę mówiąc klar na pokładzie to nie tylko kwestia estetyki i doznań wzrokowych, ale też bezpieczeństwa. Niesklarowany fał może zaplątać się w najmniej odpowiednim momencie, najczęściej wtedy, gdy trzeba szybko zrzucić żagiel. Z kolei pozostawiony w kokpicie pagaj czy bosak złośliwie znajdzie się pod stopą podczas manewru, który właśnie mamy wykonać. Warto też sprawdzić, czy za jachtem nie ciągnie się w wodzie jakaś lina, bo na pewno wkręci się w śrubę silnika właśnie wtedy, gdy będziemy chcieli go użyć.

Wiele emocji budzą wiszące na burcie odbijacze. Choć tak naprawdę nie ma większego znaczenia, czy podczas żeglugi są schowane głęboko w bakistach, tkwią w koszykach na pokładzie, leżą na półpokładach czy wisząc z relingów radośnie podskakują na fali. Jeśli jednak elegancja będzie naszym celem, to chyba dyndające odbijacze nie bardzo pasują do widoku pięknego jachtu idącego pod żaglami.

Żeglarska etykieta: klar na pokładzie
Piękny jacht, wybrane żagle, tylko te odbijacze psują wrażenie…

Jeśli już płyniemy eleganckim jachtem z elegancką załogą, to do tego widoku dołóżmy jeszcze eleganckie zachowanie. Z pewnością przejawem elegancji będzie gest pozdrowienia kierowany do osób, które spotykamy na wodzie. Zwykle jest to podniesienie ręki. Kiedy go używamy? Zawsze, starając się być w kontakcie wzrokowym z załogą. Pozdrowienie będzie równie miłe dla załogi spotkanego jachtu, wędkarza czy sternika statku mijanego w kanale. Jednak warto pamiętać, że nasze pozdrowienie traci sens w tłumie, gdy gest podniesionej ręki kierowany jest w kosmos. Wtedy przestajemy być autentyczni.

Żeglarska etykieta: jak zachować się w porcie

Gdy stajemy w porcie czy gdziekolwiek przy brzegu, będzie równie miło, jeśli przywitamy sąsiadów zwykłym „dzień dobry”, „cześć” czy choćby „ahoj”. Nie zawsze uda się to od razu, zwłaszcza jeśli załoga jest pochłonięta cumowaniem. Ale po obłożeniu cum „dzień dobry” jest jak najbardziej wskazane. Takie zwykłe przywitanie to nierzadko początek nowych znajomości, a nawet przyjaźni.

Po przywitaniu się z sąsiadami wracamy do obowiązków. Dobrze jest sprawdzić, czy wszystko zostało zrobione jak należy, zwłaszcza czy nasze cumy nie są zawalidrogą na kei. Najlepiej obłożyć je tak, aby buchta znalazła się na pokładzie, a nie na pomoście. Nigdy nie wiadomo kto i kiedy zaczepiłby o nią nogą. Podobnie staramy się aby przewód, którym podłączamy się do instalacji elektrycznej na brzegu, nikomu nie przeszkadzał. Najlepiej poprowadzić go skrajem pomostu lub pomiędzy deskami, tak aby nikt o niego nie zaczepił.

Jeżeli cumujemy do pachołka, który już jest zajęty, dobry obyczaj nakazuje obłożyć cumy pod cumami sąsiada, który zacumował wcześniej. To nie tylko zwyczajowy wymóg. Jeżeli sąsiad będzie odchodził pierwszy i do tego będzie mało uważny, może okazać się, że wraz ze swoją cumą zrzuci z pachołka też i naszą.

Ręcznik na relingu nie dodaje jachtowi urody…

Czasami zdarzy się, że trzeba zacumować do czyjejś burty i aby dostać się na ląd musimy wejść na jacht sąsiada. W takiej sytuacji rygorystycznie przestrzegajmy zasady, że przechodzimy po pokładzie dziobowym, nigdy przez kokpit. Przechodzenie przez kokpit, a przy tym zaglądanie do kabiny jest naruszeniem czyjejś prywatności i intymności. Jeśli już musimy cumować do czyjejś burty, to najlepiej zacumować odwrotnie niż sąsiad, tak aby nasza rufa wypadła przy dziobie sąsiada, a nasz dziób przy jego rufie. Warto jeszcze dodać, że przechodząc po sąsiednim jachcie zawsze zdejmujemy buty. To nie my będziemy go później sprzątać.

Savoir-vivre w porcie: odwiedzamy kogoś na jachcie

Nigdy nie wchodzimy na pokład i to nawet najbardziej zaprzyjaźnionych osób, bez wcześniejszego zaproszenia czy przyzwolenia. Jeśli nie widzimy nikogo na jachcie, to cierpliwie stukamy w burtę i czekamy aż ktoś wyjdzie z kabiny. Ale to jeszcze nie koniec. Warto spojrzeć na nogi gospodarzy. Jeśli są bose, od razu zdejmujemy buty i tak samo boso wchodzimy. Co najwyżej usłyszymy „nie trzeba”. Zawsze lepiej niż usłyszeć „nie trzeba” niż „może byś zdjął buty”.

Gdy już stoimy w porcie i widzimy jacht zmierzający do kei, wyjdźmy naprzeciw i odbierzmy cumę. To zwykła pomoc innej załodze, może nie zawsze konieczna, ale to jest pewna forma powitania. Może się też zdarzyć, że ktoś żegluje samotnie i wtedy odebranie cumy jest realną pomocą.

Żeglarska etykieta: jak zachować się, cumując na dziko

Wielu z nas woli cumować na dziko. Nic dziwnego! To przedłużony na noc bezpośredni kontakt z naturą, spełnienie pragnienia posiadania, choćby na chwilę, kawałka brzegu jeziora. Przyjęło się, że w takich miejscach nie stajemy burta w burtę, tak jak cumujemy w porcie. Starajmy się nie naruszać prywatności ludzi, którzy stanęli przy brzegu wcześniej i szukają spokoju. Poszukajmy innego miejsca albo zacumujmy kilkadziesiąt metrów dalej.

Zdarza się, że zapada zmrok i nie ma czasu na szukanie. Wtedy wypada zapytać czy możemy stanąć obok. Prawdę powiedziawszy tak jak nam wypada zapytać, tak pytanym wypada odpowiedzieć twierdząco. Zaletą takiego zapytania i późniejszej odpowiedzi jest to, że nikt na nikogo nie patrzy wilkiem, a często obie załogi wspólnie miło spędzają wieczór.

Niewątpliwie dobrym obyczajem jest być nieuciążliwym dla otoczenia i to zarówno dla ludzi, jak i dla przyrody. Bez względu na to czy jesteśmy na wodzie, w porcie, czy przy brzegu, szanujmy sąsiadów i nie każmy im słuchać naszej ulubionej, nawet najpiękniejszej szanty. Cisza jest równie cenna jak czyste powietrze.

Żeglarska etykieta: jak zachować się, cumując na dziko
Gdy odpłyną, po biwaku nie powinno zostać ani śladu!

Chrońmy też przyrodę. Absolutnie niedopuszczalne jest wylewanie ścieków do wody, wszystko jedno czy z jachtowych zbiorników na fekalia, czy z toalet chemicznych. Nie zostawiamy też śmieci na brzegu. Wręcz przeciwnie, zbierzmy do dodatkowego worka śmieci pozostawione przez innych!To nic nie kosztuje. Najlepiej, jeśli cumując na dziko, będziemy zachowywać się tak, że ludzie i przyroda nie zauważą naszej obecności.

Pływajmy elegancko i zachowujmy się również elegancko. To tylko od nas zależy czy będziemy pływać jachtem pod żaglami, czy byle łajbą ze szmatami.

(Visited 15 519 times, 1 visits today)
Tagi: , , , Last modified: 25 kwietnia, 2021

Partnerzy serwisu

Zamknij