Reklama

Autor 22:57 Żeglarstwo

Jachtem po wodach Svalbardu 2022: Wyprawa s/y Ocean-B

W roku 2021 załogi jachtu OCEAN-B dokonały pierwszego w historii opłynięcia wyspy Spitsbergen oraz dodatkowo całego archipelagu SVALBARD w jednym roku, z dotarciem do  szerokości geograficznej 82॰ 32,75N.

Tekst i zdjęcia Materiały organizatora wyprawy

Wyprawa zrealizowana została w dwóch etapach:
Etap 1 w dniach od 01.09.2021 do 11.09.2021 (załoga: kapitan etapu 1: Paweł Pelc, zastępca kapitana – Andrzej Górajek, Zbysław Zbyszyński – I oficer, Adam Świrszcz – II oficer, Krzysztof Prochowski – III oficer, załoga: Urszula Malak, Magdalena Pryszcz, Piotr Zbyszyński.
Etap 2 w dniach od 12.09.2021 do 29.09.2021 (załoga: kapitan etapu 2: Andrzej Górajek, zastępca kapitana – Paweł Pelc, Mateusz Ćwikliński – I oficer, Wojciech Pasieczny – II oficer, Piotr Lubaczewski – III oficer, Rafał Łuczak – IV oficer, Tadeusz Buchowiecki – oficer wachtowy, Halina Górajek – załoga /kuk, załoga: Mieczysław Barański, Barbara Malinowska, Marek Fabijański, Marek Mończyk, Leszek Delimat.

Jacht: s/y OCEAN B, stalowy slup dł. 21 m, port macierzysty Oldenburg
Organizator: NATANGO Halina Górajek  https://natango.pl/
Opieka lądowa i prognozy meteo: Grzegorz Szcześniak

Pływając po Arktyce nigdy nie zakładamy, że musimy zrealizować zamierzone cele. Cieszymy się, gdy natura pozwoli nam na to, co sobie zaplanowaliśmy, o czym marzymy. Pogoda w 2021 roku na Svalbardzie nie rozpieszczała przez cały sezon. Było chłodniej, wietrzniej i mgliściej niż w latach ubiegłych. Nie stanowiło to jednak przeszkody by 1-go września nie rozpocząć 1 etapu naszej żeglarskiej wyprawy dookoła wyspy Spitsbergen. Licząc na względnie stabilną pogodę korzystne warunki lodowe opuściliśmy port w Longyearbyen i  żeglując wzdłuż zachodniego i północnego wybrzeża wyspy, po minięciu wyspy Moffen, 04.09 znaleźliśmy się u wejścia do cieśniny Hinlopenstretet od jej północnej strony. Niestety warunki meteorologiczne pogarszały się z godziny na godzinę. Wieczorem wiatr wiał z kierunków południowych, osiągając w porywach prędkość 40w (8°B). Prognozy pogody na dzień następny nie zapowiadały poprawy. Sytuacja była o tyle trudna, że musieliśmy podjąć decyzję o kontynuacji żeglugi przez  Hinlopenstretet w trudnych warunkach lub zmienić plany. Ostatecznie zdecydowaliśmy się na pokonanie cieśniny. Żegluga przez Hinlopenstretet była bardzo trudna. Walcząc z przeciwnym prądem i silnym wiatrem jacht płynął z prędkością od 2 do 3 węzłów. Kierunek południowy wiatru utrzymywał się przez cały dzień, a prędkość wiatru w porywach osiągała ok. 50 węzów (9-10B°B).

Na południowej stronie cieśniny pogoda poprawiła się na tyle, że  mogliśmy odwiedzić lodowiec Bråsvellbreen, oraz przepłynać przez cieśninę Heleysundet (między Spitsbergenem i wyspą Barentsa), by wpłynąć na wody Storfjorden. Cieśnina Heleysundet ma około 600 metrów szerokości, słynie z silnych prądów pływowych sięgających 10 węzłów oraz zagrożenia dryfującym lodem. Z tych powodów praktycznie nie jest uczęszczana. Kolejnym celem tego etapu było wpłynięcie w głąb zatoki Hambergbukta, do czoła lodowca Hornbreen. Udało się dopłynąć na odległość 400m do lodowca.  Od strony Hornsundu zrobiliśmy to samo, co pozwoliło nam na bezpośrednią obserwację aktualnej odległości dzielącej wody Hornsundu po zachodniej stronie Spitsbergenu od Storfjorden znajdującym się pojego wschodniej stronie. Obecnie odległość ta to zaledwie 4,5 mili morskiej. Przewiduje się, że w niedalekiej przyszłości lodowiec Hornbreen wycofa się i powstanie cieśnina Hornsund, którą będzie można przepłynąć z zachodniej na wschodnią stronę Spitsbergenu do Hambergbukty. Po spokojniejszej żegludze przed nami było pokonanie zwykle burzliwego przylądka Sorkappoya, przy którym ścierają się dwa silne prądy, jest dużo nieoznaczonych skał, i przy którym wiele jachtów i statków zakończyło podróż.

Odwiedziny w Polskiej Stacji Badawczej Hornsund, to już przedsmak końca etapu. Czas pozwolił na  zwiedzanie fiordu Hornsund i Burgerbukty, zatoki Bellsund (gdzie swoją bazę naukową Calypsobyen ma UMCS). 8 września minęliśmy Isfjord Radio, na kilka godzin przycumowaliśmy w słynnym Barentsburgu. Pojawienie się łączności to natychmiast pikanie telefonów i dzielenie się z bliskim pierwszymi wrażeniami z wyprawy. Mając czasowy zapas, 10 września na chwilkę zawijamy do Longyearbyen by zatankować wodę i decydujemy się na kilkugodzinny wypad do równie słynnego Pyramiden. Barentsburg i Pyramiden to stare radzieckie osady górnicze, relikty ówczesnej myśli technicznej, obecnie żyjące z turystki. W pierwszej jest ok 140 mieszkańców, w drugiej tylko kilkunastu. Billefjord prowadzący do Pyramiden jest niezwykle malowniczy, góry mają niesamowite kształty przypominające stare zamczyska otoczone murami obronnymi. Barwa skał od szarości, przez brązy po różne odcienie wrzosu tylko podkreśla urodę fiordu. Jeszcze tego samego dnia, nocą wracamy do Longyearbyen by 11 września zakończyć ten etap wyprawy. Mimo sztormowej pogody udany.Całe popołudnie 11.09 to przygotowania jachtu do 2 etapu wyprawy. Dłuższego i bardziej wymagającego. Nasz cel to opłynąć wszystkie wyspy archipelagu Svalbard w taki sposób, by nie było wątpliwości, że zostały one opłynięte, czyli każdą wyspę musimy opłynąć prawą burtą.

W tym etapie płynie załoga, która już się dobrze zna. Zdecydowana większość ma bardzo duże doświadczenie w żegludze po Arktyce, rejsy po wodach wschodniej Grenlandii, rejsy antarktyczne, czy rejsy wokół przylądka Horn. Sześcioro z nas brało udział w wyprawie na północ wzdłuż wybrzeża Grenlandii Wschodniej w 2018 roku, w której osiągnięto pozycję 79,40N i 07,09W , ustanawiając tym rekord żeglugi na północ w tym rejonie. (https://natango.pl/wyprawa-polarna-grenlandia-2018/). Troje brało udział w wyprawie w roku 2020 gdzie dopłynęliśmy do rekordowej szerokości geograficznej północnej 84°17´ (https://natango.pl/wyprawa-polarna-dookola-svalbardu-2020/) .

Załoga zostaje podzielona na 5 wacht, z wachtami po 2 godziny. Wydaje się to rozwiązaniem komfortowym, ale w trudnych warunkach jest zbawienne. Zawsze jest możliwość kimś wypoczętym wzmocnić wachtę, o ile będzie taka konieczność.Wbrew przesądom 13 osób rozpoczyna rejs 13 września. Pierwszy cel to Ny Alesund, do którego wpływamy od strony północnej, bo wyspę Prins Karls Forland opłynęliśmy zgodnie z założeniami wyprawy – prawą burtą. Dodatkowe tankowanie paliwa i wody, krótkie zwiedzanie osady i opuszczamy ląd. 16 września wpłynęliśmy w pak lodowy, który gęstniał z każdą pokonywaną milą, aż dopłynęliśmy do krawędzi stałego lodu morskiego osiągając pozycję 82°32.75′ szerokości geograficznej północnej. Dalej na północ była tylko płyta lodu morskiego sięgająca aż do Bieguna. Ostrzeżenie o sztormie i załamaniu pogody zapowiadane na 18 września zmusiło nas do odwrotu i poszukania miejsca schronienia. Znajdowaliśmy się wówczas w okolicach wyspy Białej (Kvitøya). Jedyne miejsce w tej okolicy, które mogło nam dać względną osłonę przed nadchodzącym południowym sztormem, było przy północnym wybrzeżu wyspy Storøya w zatoce Breivika. Opłynięcie prawą burtą Wyspy Białej odbywa się już przy sile wiatru 40 do 50 węzłów (8 do 10°B). W końcu rzucamy kotwicę w zatoce Breivika. Przez dwa dni wiatr wieje z prędkością przekraczającą 60 węzłów (11°B). Wachty kotwiczne poza samym pilnowaniem kotwicy, muszą odpychać od burt jachtu bezustannie napływające na nas growlery. Gdy sztorm cichnie, ruszamy w stronę Kong Karls Land i okrążając wyspy oczywiście prawą burtą, kierujemy się w stronę Freemansundet. W drodze na południe jeszcze dwa razy chowamy się przed szalejącym sztormem, w Walter Thymensbukta znajdującej się w Freemansundet pomiędzy wyspą Barentsøya a Edgeøya i w cieśninie Halvmånesundet leżącej na południowo wschodnim krańcu wyspy Edgeøya. W tym czasie fale na Morzu Barentsa dochodziły do 10m wysokości. Żegnając południowo-wschodnie krańce Edgeøyi skierowaliśmy się w stronę Wyspy Nadziei – Hopen. Ponownie wiatr i fala uniemożliwiły nam odwiedzenie Hopen. Minęliśmy więc spowitą we mgle wyspę od strony wschodniej i popłynęliśmy w stronę wyspy Bjørnøya. Opłynięcie samej Bjørnøyi od wschodu jest już tylko formalnością.

Pogoda w drugim etapie wyprawy nie należała do łaskawych. Przeciwne wiatry przekraczające prędkość 60 węzłów (10-11° B) spowodowały, że zamiast planowanego zakończenia wyprawy 26 września, kończymy ją trzy dni później. Wpłynięcie do kontynentalnego Hammerfest pozwala części załogi na przesiadkę z jachtu na samolot i „dogonienie czasu” lecąc do Tromso, by „złapać” ten właściwy lot do Oslo i Polski. Rozstanie w Hammerfest było ciepłe, serdeczne. Zdążyliśmy się ze sobą zżyć, nabrać apetytu na kolejny arktyczny rejs. W Hammerfest tankujemy paliwo, uzupełniamy wodę i reszta załogi odpływa do Tromsø. Nocne niebo ostatniego odcinka drogi rozświetlone jest piękną zorzą polarną. 29 września 2021 roku, cumując w porcie w Tromsø oficjalnie kończymy wyprawę. Załoga sukcesywnie schodzi z pokładu. Jako ostatni schodzimy my: Andrzej i Halina oraz Basia. Nasza zaprzyjaźniona mieszkanka Tromsø, Kalinka, odwozi nas na lotnisko.

W tym etapie wyprawy pokonaliśmy blisko 2000 Mm na trasie: Longyearbyen – Prins Karls Forland – Ny Alesund – Danskøya – Amsterdamøya – Moffen – 82°32.75′ N – Kvitoya – Storoya – wschodnia ściana lodowca Austfonna – wyspy Kong Karls Land – Freemansundet – wschodnie wybrzeże wyspy Edgoya – lodowiec Stonebreen – Halvmaneoya – wschodnie i południowe wybrzeże wyspy Hopen – wyspa Bjornoya – Norwegia. Celem wyprawy było opłynięcie całego Archipelagu Svalbard, to jednak dopłynięcie do 82° 32.75′ N daje dużo satysfakcji, bo to czwarty „wynik” w światowym żeglarstwie polarnym spośród tych, którzy jachtem wybrali się w stronę Bieguna Północnego. Tym bardziej że do nas należy również drugi wynik w tym rankingu, ten z 2020 roku. Podczas rejsu w zdecydowanej większości dni towarzyszył nam silny wiatr, nieomal bezustannie wiejący niekorzystnie w dziób. Chwile względnej ciszy były krótkie, pozwalające na mały odpoczynek. Warunki pogodowe uniemożliwiały nam lądowania na odwiedzanych po drodze wyspach. Od momentu opuszczenia Ny Alesund, aż do Norweskiego Hammerfest tylko jeden raz udało się nam zejść na ląd i zwiedzić wyspę Edgeøya.

Mimo wszystko, Arktyka i tym razem nie zawiodła, pokazała się nam w wielu odsłonach. Od burzliwego morza po chwile ciszy; od mgły po bajeczne wschody i zachody słońca; od wody wolnej od lodu po tę już tężejącą nowym. Majestatyczna Austfonna z poszarpanymi ścianami lodowca w kontraście do Stonebreen, którego ściany są gładkie, przypominające granit. Niebo w niesamowitych kolorach, świeży śnieg na szczytach obok jeszcze zielnych zboczy. Spotkania ze zwierzętami dopełniają obrazu tego, co może pokazać ten północny zakątek Europy.

Niewiele osób wie, że Archipelag Svalbard (bardziej kojarzony z nazwą jego największej wyspy Spitsbergen), leżący w linii prostej od naszego Szczecina 3000 km na północ, to miejsce nie tylko z pięknymi widokami. To spotkania z dzikimi zwierzętami w ich naturalnym środowisku. Królują tu ptaki, których jest 109 gatunków, to aż 600 gatunków różnych zwierząt dennych, 60 gatunków planktonu zwierzęcego i 150 gatunków fitoplanktonu. Wody Svalbardu kryją 30 gatunków ryb, w słodkowodnych miejscach można spotkać łososie wpływające tu na okres tarła. Na wiosnę pojawiają się w fiordach dwumetrowe rekiny polarne, a ponieważ występują na dużej głębokości widuje się je bardzo rzadko. Ssaki reprezentują renifery, lisy polarne, foki, morsy, wieloryby i oczywiście polarny niedźwiedź. Nasze spotkania z przedstawicielami fauny zawsze są pełne emocji. Morsy są ciekawskie, szczególnie młode. Te potężne zwierzęta ważące nawet 1500 kg, w wodzie są zaskakująco zwinne. Nie należy zapominać, że to jednak drapieżnik z groźnymi kłami. Obserwowanie największego lądowego drapieżnika Ziemi-niedźwiedzia polarnego to zawsze duże przeżycie. Spotkania z wielorybami są równie ekscytujące. Podglądamy je gdy polują, wyskakują z wody, płyną równolegle z nami. Bieługi czasem zapraszają do zabawy, podpływając do samej burty jachtu na wyciągnięcie ręki.

Samo słowo Arktyka wielu osobom kojarzy się z przeraźliwym zimnem i bielą. Tymczasem arktyczne lato mieni się kolorami, temperatury dochodzą do +18°C. Lato jest krótkie ale bardzo intensywne, słońce świecące 24 godziny pozwala na wręcz wybuch zieleni, żółci, fioletów. Na Svalbardzie występuje 130 rodzajów kwiatów, są grzyby i 2 gatunki drzew dorastających do 15 cm wysokości. Wiele osób pyta nas, dlaczego wybraliśmy pływanie po zimnych i nieprzyjaznych wodach. Najprościej byłoby powiedzieć, że Arktykę po prostu pokochaliśmy. Tu się albo nie wraca nigdy, albo nie można się od niej uwolnić. Nasza przygoda z Arktyką rozpoczęła się w 2017 roku i sukcesywnie, z roku na rok,  „zagłębiamy się” w niej coraz bardziej.  Dla nas Arktyka jest magiczna.

Kończąc naszą relację z wyprawy pragniemy podziękować wszystkim uczestnikom obu etapów za współudział.

DOTYCHCZASOWE REKORDY ARKTYCZNE
SzerokośćDataJacht Informacje
85°34’ N2019-09-30Pangea Expedition kpt. Mike Horn, Břrge Ousland
BANDERA: TBC
ZAŁOGA: Międzynarodowa
84⁰17′31″N2020-09-08Ocean B kpt. Andrzej Górajek
BANDERA: Niemiecka
ZAŁOGA: Polska
8237,018N2015-08-06Barlovento II kpt. Maciej Sodkiewicz
BANDERA: Polska
ZAŁOGA: Polska
8232,750N2021-09-16Ocean B kpt. Andrzej Górajek
BANDERA: Niemiecka
ZAŁOGA: Polska  
(Visited 1 259 times, 1 visits today)
Tagi: , , , , Last modified: 5 marca, 2022

Partnerzy serwisu

Zamknij