Właściwie trudno powiedzieć czy Krzysztof był bardziej taternikiem, czy żeglarzem. Zaczynał pływając na Finnie i od tego czasu w żeglarstwie cenił sobie tylko ściganie. Nawet proste przeprowadzenie jachtu z jednego akwenu regatowego na drugi zlecał znajomym.
tekst: Marek Zwierz
zdjęcia: Marek Zwierz / Arch. Krzysztof Paul
Żeglarska turystyka go nie interesowała. Na swojej Mantrze ”Duży Ptak” zdobył pięciokrotnie Mistrzostwo Polski w żeglarstwie morskim. W sumie w jego domu stało około 200 pucharów ku utrapieniu rodziny, albowiem ktoś to musiał od czasu do czasu odkurzać. Był najstarszym członkiem Akademickiego Klubu Morskiego.
Był taternikiem, alpinistą, himalaistą, honorowym członkiem Polskiego Związku Alpinizmu. Podczas jednej z wypraw w Himalaje przeprowadził dość skomplikowane, ratujące życie, procedury medyczne według wskazówek lekarza wyprawy, bo rannym był tenże lekarz. Był jednym z organizatorów akcji poszukiwawczo ratowniczej po największej polskiej tragedii himalajskiej w 1989 roku pod Mount Everestem, kiedy niemal cudem udało się uratować jednego z uczestników. Przez dziewięć lat był prezesem Klubu Wysokogórskiego „Trójmiasto” w czasie, kiedy klub nie szukał sponsorów, a sam sponsorował wiele wypraw w góry wysokie.
Krzysztof był także polarnikiem. Już po siedemdziesiątce przeszedł zimą na nartach Zatokę Botnicką. Później trawersował, także zimą, Morze Białe. Miał za sobą zimowy trawers Spitsbergenu, jak i wyprawę na Biegun Północny, między innymi z Wojtkiem Moskalem.
Krzysztof był inspiracją dla wielu młodych towarzyszy jego życiowej podróży. Nie znosił bylejakości, wszystko, czego się podejmował starał się robić na 100%. Nie potrafił zrozumieć ludzi, którzy podjąwszy się czegoś, nie umieli wywiązać się z tych obowiązków. Przy tym zawsze pogodny, z lekkim, nieco sarkastycznym dowcipem. Będzie Krzysztofa brakowało nie tylko nam, jego przyjaciołom, ale jest to strata dla wielu środowisk górskich, żeglarskich i podróżniczych.
Pogrzeb Krzysztofa Paula odbędzie się 9 lipca na Cmentarzu Łostowickim o godzinie 13.00
