Autor 16:51 Testy i prezentacje

Hanse 458: standard ekskluzywny [TEST]

W dniu zakończenia Polboat Yachting Festival w Gdyni, skądinąd bardzo udanej wystawy, przetestowaliśmy jeden z jachtów na niej wystawionych – Hanse 458. Stojąc przy kei jednostka wydawała się być zgrabnym i całkiem sporym cruiserem, jednak o sprawdzonych i niewyróżniających się kształtach do złudzenia przypominających poprzednika, Hanse 455, i pozostałe modele tej marki. Dopiero wejście na pokład, a raczej pod pokład jednostki przekonało nas, że niemal nic nie jest w niej standardowe.

Tekst Dominik Życki
zdjęcia mat. firmowe Super Yachts, Stanisław Iwiński, Dominik Życki

Rodzina jachtów Hanse znana jest chyba wszystkim żeglarzom pływającym po morzach. Stocznia je produkująca powstała tuż po połączeniu Niemiec, na początku lat 90. ubiegłego stulecia. Po dwóch dekadach funkcjonowania firma rozrosła się w wielkie konsorcjum Hanse Yachts, obejmujące kilka słynnych marek żaglowych i motorowych (Moody, Varianta, Dehler, Fjord, itd.). Część produkcji kadłubów i pokładów przeniesiono z czasem do Polski do Goleniowa, ale finalny montaż utrzymano w Greifswaldzie. To ostatnie zdanie dotyczy tylko jednostek wykończonych standardowo. Jednak Hanse 458, tak jak inne modele, może też być zabudowany i wyposażony w Polsce, siłami firmy Super Yachts, zajmującej się dystrybucją większości marek Hanse Yachts w kraju. I właśnie testowany egzemplarz o nazwie „Private Life” w taki sposób został opracowany, co diametralnie wpłynęło na nasze wrażenia po wejściu na, a jeszcze bardziej pod jego pokład.

Projekt i konstrukcja

Kadłub z częścią podwodną oraz takielunek zaprojektowało biuro projektowe judel / vrolijk od lat współpracujące z Hanse. Te dwa nazwiska założycieli biura są gwarancją dobrych parametrów nautycznych i właściwie od kiedy testuję jachty, czyli od prawie 15. lat nigdy nie spotkałem się ze słabo żeglującym vrolijkiem. Jednostka ma jedną płetwę sterową, ale bardzo długą i wstępnie wyważoną celem zapewnienia większego komfortu sterowania przy zachowaniu odpowiedniej czułości urządzenia. W każdą burtę wstawiono po trzy spore, prostokątne świetliki, zastosowano także podwójne paski linii wodnej, odciążające wizualnie sylwetkę. Pionowa dziobnica z przodu i pionowa pawęż z szeroką odchylaną platformą kąpielową wieńczą kadłub z każdej ze stron, przy czym na dziobie dodatkowo wystaje zupełnie spory bukszpryt do dodatkowych żagli przednich. Platforma podnoszona jest do pozycji pionowej ręcznie, za pomocą linki, a pomaga w tym siłownik-teleskop ze sprężyną gazową.

Sylwetkę Hanse 458, tak jak i pozostałych jednostek tej marki, wyróżnia także wysoka wolna burta i niska, płaska nadbudówka. W niej wzrok przyciągają czworoboczne świetliki na śródokręciu i niskie, trapezowe na wysokości kokpitu. Linia dachu nadbudówki przedłużona została na kokpit, płynnie przechodząc w górną płaszczyznę falochronów-oparć.

Na deku

Projektanci większości nowych jachtów dopracowują ich pokłady tak, by pozbyć się z nich wszelkich wystających elementów, a jeśli to niemożliwe, dyskretnie je poumieszczać tak, by jak najmniej przeszkadzały załodze. Konstruktorzy Hanse 458 doszli z tą ideą blisko ideału. Luki pokładowe o przyciemnianych szybach – a naliczyliśmy ich aż 9 – wstawione zostały na płask i precyzyjnie dopasowane do kształtów nadbudówki w miejscach jej przetłoczeń i załamań. Liny poprowadzono długimi tunelami od masztu do rufowej części kokpitu w miejsce sternika. Jacht nie ma szyn do wózków szotów genuy po bokach, tylko poprzeczną szynę foka samozwrotnego tuż przed masztem, ładnie wpuszczoną w przygotowane zagłębienie w laminacie. Nawet rożkowe knagi cumownicze – sztuk 6 – wpuszczane są tu w pokład niemal na płask. Testowany egzemplarz pokryty został wysokiej jakości teakiem, sztucznym, ale dającym niesamowite wrażenie wizualne, dotykowe i użytkowe, jakby był prawdziwy, lub nawet lepiej. Dla purystów – ten prawdziwy też jest dostępny w… praktycznie identycznej cenie.

Stosowany od kilku lat nowy sposób łączenia pokładu z kadłubem daje w większości nowych łodzi dodatkowy konstrukcyjny rodzaj niewielkiej falszburty, a może po prostu stoprelingu – niewielkiego podniesienia na brzegu pokładu, zapobiegającego zsunięciu się stopy po uślizgu w przechyle. Tak też jest i na Hanse 458, przy czym tutaj, gdy bryzgi od fal wejdą na pokład, woda odpływa specjalnymi odpływami lub przepływa do pawęży.

Gładki, przyjemny w dotyku pokład oraz wspomniane stoprelingi wraz z dwupiętrowymi relingami dają załodze poczucie bezpieczeństwa i… zachęcają do wypoczynku na deku. Na dziobie znakomicie nadają się do tego pokład dziobowy, jak i dach tej części nadbudówki, która jest przed masztem. Po położeniu tutaj materacy tworzy się obszerna przestrzeń rekreacyjna. To samo na dachu nadbudówki – to trzecie miejsce do tego typu wypoczynku. Szerokie półpokłady pozwalają komfortowo przemieszczać się po jachcie, a dla bezpieczeństwa zamontowano handrelingi po każdej stronie nadbudówki.

Kokpit zmieści i 10 osób, a 8 będzie miało tu pełen komfort. Po wyłożeniu siedzisk dostępnymi opcjonalnie materacami, można wokół dużego i bardzo ładnego stołu o tekowych blatach spędzić całą dobę. Montowany w ramach wyposażenia standardowego stół nie robi większego wrażenia – jest jak w innych jachtach. Za dopłatą natomiast można wstawić do kokpitu solidny stół w rozkładanymi blatami z zamykaną od góry lodówką schowaną w jego postumencie. To idealne miejsce na schłodzenie szampana na wieczór.

Sternik może usiąść za każdym z dwóch kół sterowych na pokrytych teakiem pokrywach bakist, w wygodnej pozycji do prowadzenia jachtu. Przydałyby się jedynie podpórki pod nogi – załoga może zaprzeć się o stół, ale sternik nie ma sensownego podparcia stóp. Warto ten element zamówić. Bardzo estetycznie opracowano podświetlenie kokpitu dyskretnymi LED-ami, dającymi miłą atmosferę po zmierzchu. Zresztą oświetlenie jachtu w ogóle – w środku i na zewnątrz – jest jego wielką zaletą i znacząco podnosi odczucie komfortu.

Przestrzeń za sternikiem wypełniają bakisty rozdzielone centralnym przejściem na platformę. Można ustalić z przedstawicielem Hanse, co znajdzie się w tych bakistach. W testowanym jachcie była umywalka i butla gazowa, ale mogą być inne elementy wyposażenia, np. grill. Pod bocznymi ławami sternika wygospodarowano schowki na liny.

Dwa kabestany do obsługi lin wraz ze stoperami (po 4 na burtę) umieszczono blisko kół sterowych i sternik ma do nich łatwy dostęp. Zresztą bardzo dobrze przemyślano umiejscowienie wyposażenia, żeby było w miejscach intuicyjnych i zawsze pod ręką

W środku

Wnętrze Hanse 458 może być podzielone na 3 lub 4 kabiny oraz 1 -2 toalety. Wyjątkowo można ten layout zmieniać w pewnym zakresie, o ile nie narusza to struktury, choć raczej nie ma takiej potrzeby – plan wnętrza wygląda tu optymalnie. Informacja o liczbie kabin jest dość ogólna, ważna dla wielu osób, jednak nie oddająca wyjątkowego podejścia firmy Super Yachts do kwestii wykończenia środka jednostki. Otóż polski przedstawiciel grupy Hanse oferuje wyjątkową, dopasowaną do całkiem indywidualnych wymagań zabudowę, i to nie tylko w jachtach Hanse, i nie tylko w jednostkach nowych. Niebezpodstawnie można ją nazwać ekskluzywną. Testowany egzemplarz został wykonany w środku tak, żeby pokazać, jak wspaniałe i wyjątkowe mogą być te rozwiązania, i że tylko właściwie od właściciela zależy, jakie urządzenia zamontuje w środku – zmywarki, ekspresy do kawy, ogrzewania, klimatyzacje, itd. A ponieważ wszystko zależy tu od ustaleń armatora z przedstawicielem stoczni, nie ma sensu ciągnąć tu dalej opisu tego ekskluzywnego wnętrza, skracamy go w tym przypadku do minimum. Tu obrazki mówią same za siebie!

Decydując się na wybór fabrycznie wykończonego Hanse, potencjalny armator też może przebierać w niezliczonych ilościach kolorów drewna, obić, decydować w dużym stopniu o aranżacji wyposażenia i instalowanych Część tych dodatków znajduje się na liście wyposażenia standardowego, za inne trzeba dopłacić.

Układ i proporcje kabin powinny zadowolić najbardziej wymagających użytkowników. W salonie nie brakuje przestrzeni, a na dwóch kanapach wokół stołu wygodnie usiądzie nawet cała załoga. W testowanej wersji trzykabinowej kajuta dziobowa miała podwójne łóżko typu wyspowego z dostępem z trzech stron, dedykowane WC i prysznic, w dwóch osobnych przedziałach. Co ciekawe, w wersji czterokabinowej, czyli z dwiema oddzielnymi kajutami na dziobie, pozostaje taki sam układ dwóch przedziałów sanitarnych, a korytarz pomiędzy nimi prowadzi wtedy do kabin.

W jedynej toalecie rufowej oddzielono przedział prysznicowy od WC, dzięki czemu nawet wysokie, potężniejsze osoby bez problemu mogą z niej korzystać przy poczuciu wysokiego komfortu i dużej przestrzeni.

Dwie rufowe kabiny nie są symetryczne, ta na prawej burcie ma nieco krótszy korytarz ze względu na wydłużony w stronę rufy blat kambuza. Obydwie mają bardzo szerokie, podwójne łóżka. Od razu sugeruję zamówić do wszystkich koi tzw. sztormdeski, dostępne opcjonalnie, które na tego typu jachtach wykonane są z miękkiego materiału rozciąganego między materacem a sufitem. Choć jeśli ktoś traktuje jacht jako daysailer – takie typowo morskie wyposażenie raczej się nie przyda.

Napęd

Wysoki maszt to także wyróżnik wszystkich hanse, dlatego z daleka często da się rozpoznać, na podstawie smukłego takielunku, żeglujący jacht tej marki. Tak jest i w tym modelu, przy czym kształt żagli i ich jakość również oceniamy wysoko. Testowany jacht wyposażono w bardzo dobrze skrojonego pełnolistwowego grota i samozwrotny fok z żaglowni Elvstroema, przy czym opcjonalnie można zamówić żagle w innych żaglowniach. To bardzo wygodne i sprawne połączenie w kursach od półwiatru do ostrego bajdewindu, dające możliwość samodzielnego wykonywania zwrotów przez jedną osobę. Na kurs z wiatrem mieliśmy przygotowany genaker o powierzchni 160 m2 jednak nie postawiliśmy go jednak w czasie testu. Stocznia oferuje jeszcze żagiel łączący cechy foka i genakera o nazwie Crossover i powierzchni 93 m2.

Mocno cofnięte podwięzi wantowe mocowane szeroko na skraju burt i dwie pary długich salingów skutecznie dosztywniają takielunek bez zwiększania obciążeń w olinowaniu stałym. Wysoko podniesiony bom grota nie przeszkadza załodze, zaś dość nisko opuszczony fok z założenia ma większą sprawność niż ten sam żagiel mocowany wysoko.

Wrażenia z pływania

Jednostkę testowaliśmy na Zatoce Gdańskiej w warunkach idealnych do… rekreacji, ale niekoniecznie do testu. Wiało 8-10 w z południowego zachodu, Zatoka była więc spokojna, a jak wyjechaliśmy za Płytę Redłowską, to także wiatr się ustabilizował. Jacht zachowywał się w tych warunkach – niezbyt wymagających, trzeba przyznać – idealnie pod względem nautycznym: łatwo się nim sterowało, wzorcowo reagował na wychylenia koła sterowego, żeglował szybko, a nawet bardzo szybko. W takich warunkach zwroty robi się idealnie precyzyjnie, w dodatku nie trzeba do tego angażować załogi – samozwrotny fok sam przechodzi na drugą stronę. Wystarczy wychylić ster. Kilka fal, która zrobiła nam motorówka, w żaden sposób nie wpłynęło na nasz kurs, nie trzeba było w ogóle reagować. Osobiście uwielbiam takie warunki w kursie na wiatr, ale z wiatrem… brakowało tych 2-3 w wiatru do komfortowej żeglugi, w której dałoby się wykorzystać potencjał nautyczny łodzi. Przy takim wietrze lepiej halsować się baksztagami, by szybciej dopłynąć do celu położonego z wiatrem. Wynika to także z geometrii dość mocno cofniętych powięzi wantowych, nie pozwalających mocniej poluzować szotów i bomu, stąd lepsze kursy baksztag niż fordewind w tych warunkach. Szoty grota w systemie niemieckim sprawdzały się bardzo dobrze.

Zaletą niskiej nadbudówki jest to, że znakomicie widać wszystko, co dzieje się przed jachtem, z pozycji sternika. Oczywiście niski fok nieco ogranicza zakres widoczności po zawietrznej, ale niewysoka nadbudówka nie zasłania nic. Nawet kilkuletnie dziecko, gdy stanie za kołem, widzi co dzieje się przed jachtem. Armator jachtu nie znosi wszelkiego rodzaju owiewek nad kokpitem i dlatego testowany „Private Life” takiej też nie miał. Można jednak zamówić ten element wyposażenia dodatkowego, jako miękką „szprycbudę” z dużymi powierzchniami przezroczystymi dla lepszej widoczności, może się przydać późniejszym latem czy na wiosnę nawet na Morzu Śródziemnym.

O ile dwa kabestany kokpitowe powinny wystarczyć do obsługi jednostki, szczególnie po nabraniu wprawy w szybkim planowaniu każdego manewru, to koniecznie moim zdaniem należałoby wymienić je na większe i to co najmniej o jeden rozmiar. Wg mnie do obsługi lin przewidziano kabestany o jeden rozmiar zbyt małe. To relatywnie niewielki koszt uwzględniony oczywiście w wyposażeniu opcjonalnym, a dodatkowo ułatwi obsługę jednostki. Można ewentualnie zamówić kabestany elektryczne, jak również zamontować 2 dodatkowe – są przygotowane miejsca na ich montaż.

Pływanie na silniku nam się nieco wydłużyło, ponieważ podczas testu ściągaliśmy z wody motorówkę z awarią silnika – holowaliśmy ją do portu w Sopocie. Dzięki temu przekonaliśmy się, że Hanse wyposażona w standardowy silnik 57 KM dysponuje wystarczającą mocą, choć wyciszenie komory silnika mogłoby być nieco lepsze. W ciasnych portowych manewrach niezbędny był wysuwany z dna ster strumieniowy, który przy odpowiednim ustawieniu silnika i steru dawał nam możliwość przesuwania się jachtu bokiem w kierunku nadbrzeża.

Ocena końcowa

Zwykły, standardowo wyposażony Hanse 458 pewnie nie zrobiłby na nas takiego wrażenia, jak ten sam jacht efektownie doposażony przez Super Yachts. Tak jest z większością jachtów – w cenie podstawowej armator dostaje naprawdę podstawowe wyposażenie bez żadnych „wodotrysków”. Na pewno w każdym egzemplarzu można być pewnym jego walorów nautycznych – to znak wyróżniający wszystkie modele hanse, niezależnie od wyposażenia. Testowana jednostka – wyposażona w środku chyba we wszystkie możliwe udogodnienia i dodatki, w dodatku pięknie i ze smakiem wykończona wysokiej jakości materiałami – jest dowodem, że nawet na bazie seryjnego wydawałoby się Hanse można stworzyć coś naprawdę ekskluzywnego. W dodatku łatwiej o serwis gwarancyjny i pogwarancyjny tak wykonanych elementów. Ten model zmienił moje postrzeganie wykonania jachtów tej marki, nie muszę dodawać, że na korzyść.

Hanse 458 – dane techniczne:

długość całkowita14,04 m
długość kadłuba13,55 m
szerokość4,38 m
zanurzenie: kil standard/krótki2,23/1,87 m
masa z kilem st./krótkim11,70/12,10 t
masa balastu z kilem st./krótkim3,38/3,74 t
powierzchnia żagli103,00 m2
pow. żagli z grotem rolowanym91,00 m2
pow. foka samozwr.43,00 m2
wysokość masztu nad KLW20,60 m
silnik standard/opcja57/80 KM
zbiornik paliwa/wody210/450 l
certyfikat CEA-10 (oceaniczny)
projektantjudel/vrolijk & co
projekt wnętrzaHanse Yachts Design
projekt wnętrza jachtu testowanegoSuper Yachts
(Visited 986 times, 1 visits today)
Tagi: , , Last modified: 14 października, 2020

Partnerzy serwisu

Zamknij