Autor 21:44 Recenzje, Żeglarstwo

Właśnie zdjąłem z półki…

… historię rejsu niemal dookoła Europy, a dokładnie z Adriatyku przez Morze Śródziemne, Gibraltar, Atlantyk i Kanał La Manche do Świnoujścia. Z jednej strony był to świetnie zaplanowany rejs, który w kilku etapach z różnymi załogami miał dostarczyć jacht na remont do Polski. Z drugiej strony kolejne załogi zmagały się z mniej i bardziej poważnymi awariami cały czas usiłując utrzymać się w napiętym harmonogramie czasowym. Starannie wydana książka, bogato ilustrowana zarówno zdjęciami, jak i szkicami trasy rejsu, napisana jest żywym i dowcipnym językiem przez autora o dużym dystansie do samego siebie i napotkanych przygód.

Już sam tytuł „Klątwa Caipirinhi” pokazuje stosunek kolejnych załóg do narowistego jachtu, który poprzez liczne awarie nie chciał dać się wyprowadzić z Morza Śródziemnego na zimny Bałtyk. Na szczęście wszyscy przyjmowali te kaprysy ze stoickim spokojem i po prostu naprawiali. Cóż, mówi się, że na każdym jachcie wszystko jest popsute, tylko nie o wszystkim jeszcze wiemy.

Jest i trzecia strona tego rejsu. To kolejny raz wyciągany wniosek, że jeżeli chce się żeglować tylko na żaglach i tylko przy dobrej pogodzie, to ani nie należy się spieszyć, ani ustalać napiętego terminarza rejsu.

Warto poświęcić kilka chwil na tę książkę poprawiając sobie humor opisanymi przygodami których na szczęście, a może szkoda, nie dane nam było przeżyć.

Ryszard Sobieszczański
„Klątwa Caipirinhi”
Wydawnictwo Opolskie Stowarzyszenie Pieśni Spod Żagli, 2023

(Visited 263 times, 1 visits today)
Tagi: , , Last modified: 19 kwietnia, 2024

Partnerzy serwisu

Zamknij