Już od wczesnej wiosny wielu żeglarzy z utęsknieniem wypatruje cieplejszych dni z nadzieją, że po zimowym oczekiwaniu wreszcie będzie można zwodować jacht i rozpocząć sezon. Dni szybko robią się coraz cieplejsze. Ale mimo znośnych temperatur w dzień, noce wciąż nie rozpieszczają. W dodatku po zimie woda ma bardzo niską temperaturę i skutecznie chłodzi wnętrze jachtu. To odwrotnie niż na jesieni, gdy woda często ma wyższą temperaturę niż powietrze nocą. Jak zatem wydłużyć sezon? Zadbać o ogrzewanie jachtowe! Tylko jak samemu prawidłowo przygotować ogrzewanie na jachcie?!
Tekst Mariusz Główka
Zdjęcia Mariusz Główka oraz mat. pras. Webasto
PRZECZYTAJ TAKŻE Odejście na żaglach: jak odejść na żaglach przy dopychającym wietrze?
W zimne noce każdy próbuje ogrzać wnętrze łódki. Jeśli stoimy w porcie z możliwością podłączenia się do sieci energetycznej, to nie ma problemu. Grzejniki elektryczne wszelkich rodzajów są powszechnie dostępne i skutecznie mogą ogrzać nasz jacht. W swoim czasie grzałem się przy pomocy „farelka”, który nocą niestety dość mocno hałasował. Bywało też, że woziłem na jachcie grzejnik olejowy. Wtedy było cicho, ale olejak jest niezłą zawalidrogą w kabinie…
Jednakże gdy staniemy na dziko, to żaden „farelek” nam nie pomoże i w jachcie zrobi się zimno. W takiej sytuacji próbuje się różnych sposobów podgrzania wnętrza, choćby włączając kuchenkę gazową. Był też okres gdy na rynku pojawiały się przeróżne piecyki naftowe czy gazowe, zachwalane jako skuteczne urządzenia do dogrzewania się.
Owe urządzenia są przeznaczone do pracy na wolnym powietrzu lub w pomieszczeniach o dużej kubaturze. Kabina ma dużo mniejszą objętość niż jakiekolwiek pomieszczenie mieszkalne i stosowanie ich na jachtach to igranie ze śmiercią! Spalanie czegokolwiek w niewielkiej i zamkniętej kabinie jachtu zabiera tlen, dostarczając w zamian dwutlenek węgla. Zamykamy ją, żeby nie tracić ciepła, ale tym samym mamy ograniczoną ilość tlenu w naszej przestrzeni. W efekcie spalania, gdy tlenu będzie już niewystarczająca ilość, dość szybko pojawi się zabójczy tlenek węgla. Znam co najmniej dwa przypadki śmierci osób, próbujących ogrzewać się kuchenką czy piecykiem w szczelnie zamkniętym jachcie…
Współczesne systemy ogrzewania też bazują na spalaniu, ale spaliny są wydalane na zewnątrz, poza kabinę jachtu i dzięki temu systemy te są bezpieczne.
Ogrzewanie na jachcie: jakie wybrać?
Do ogrzewania jachtów stosuje się dwa rodzaje paliwa: gaz albo olej napędowy (zabronione jest zasilanie benzyną jachtowego systemu ogrzewania). W zależności od tego co będziemy ogrzewać, systemy ogrzewania dzielą się na powietrzne i wodne (oczywiście zamiast wody ogrzewamy wodny roztwór glikolu).
Do ogrzania cieczy albo powietrza służy agregat grzewczy, tzw. piecyk, czyli urządzenie, w którym spalane paliwo ogrzewa powietrze bądź ciecz. Agregat grzewczy zawsze powinien być montowany poza kabiną. Zazwyczaj umieszcza się go w bakiście. Spaliny powstałe w trakcie pracy są wydalane przez układ wydechowy na zewnątrz, bez ryzyka że przedostaną się do kabiny jachtu.
Jeśli zamawiamy budowę nowego jachtu, system ogrzewania możemy dodać do specyfikacji jego wyposażenia. Ale jeśli mamy jacht starszy i chcemy mieć w środku ciepło, to należałoby zlecić wykonanie takiego systemu albo … wykonać go samemu.
Jednakże najpierw najeży odpowiedzieć sobie na kilka pytań. Jakiej mocy powinien być nasz „piecyk”? Na jachtach o długości do 7,5 – 8 m wystarczy taki o mocy 2 kW. Na większych jachtach powinno się zainstalować urządzenie o mocy 4 kW i więcej.
Ogrzewanie na jachcie: wodne czy powietrzne?
Ogrzewanie wodne jest zdecydowanie trudniejsze do wykonania we własnym zakresie. Przede wszystkim instalacja musi być szczelna, zatem do wykonywania połączeń rur potrzebny jest specjalistyczny osprzęt i odpowiednie umiejętności. Jakiekolwiek nieszczelności uniemożliwią pracę systemu. W przypadku ogrzewania powietrznego drobne nieszczelności nie stanowią problemu, a wydostające się z nich ciepłe powietrze w efekcie i tak ostygnie na jachcie.
Właśnie z tego powodu do samodzielnego wykonania instalacji zdecydowanie polecałbym system powietrzny. Ogrzane powietrze tłoczone jest do kabiny przez karbowane papierowe rury o średnicy kilkudziesięciu milimetrów. Można je stosunkowo łatwo przeprowadzić za szafkami czy oparciami kanap. Wyloty powietrza umieszczamy w mesie i w kabinach. Warto też jeden w wylotów zamontować w kabinie WC. To pozwoli uniknąć szoku termicznego jeśli będziemy zmuszeni skorzystać z niej w nocy. Ponadto to doskonałe miejsce na suszenie sztormiaków czy innych ubrań.
Do dyspozycji mamy dwa rodzaje wylotów powietrza: regulowane i nieregulowane. Regulacja pozwala na przymykanie przepływu strumienia powietrza, aż do jego całkowitego zamknięcia. W systemie powinien znaleźć się przynajmniej jeden wylot nieregulowany, po to aby zawsze był możliwy ruch powietrza wydmuchiwanego z piecyka. Wylot nieregulowany zazwyczaj instaluje się messie.
Jeśli zdecydujemy się na gaz…
…musimy wykonać instalację zasilającą od butli do „piecyka”. To powinna być szczelna rurka poprowadzona od miejsca, w którym znajduje się butla z gazem, do miejsca montażu „piecyka”.
Najczęściej jest to sztywna rurka miedziana. Butla gazowa musi być umieszczona w miejscu, z którego gaz, który jest cięższy od powietrza, może swobodnie wypłynąć w przypadku jej rozszczelnienia. Takim bezpiecznym miejscem jest forpik, który i tak zazwyczaj ma zrobiony odpływ wody. W przypadku utraty szczelności, przez odpływ również wydostanie się gaz. Nie należy umieszczać butli z gazem w głębokiej bakiście. Nie będziemy w stanie odprowadzić stamtąd gazu. Odpływ musiałby być tuż nad lustrem wody albo nawet pod wodą.
Do zasilania systemu ogrzewania nie powinno się też stosować mieszanki propan-butan, tej która jest powszechnie używana do nabijania butli gazowych. Przy niższych temperaturach (a właśnie takie będą wczesną wiosną czy późną jesienią, gdy ogrzewanie jest najbardziej potrzebne) zużyjemy tylko propan zawarty w mieszance, bo butan nie będzie w stanie odparować i pozostanie bezużyteczny w butli. Z tego powodu butlę z gazem przeznaczonym do zasilania systemu ogrzewania powinno się nabijać czystym propanem. Niestety to paliwo nie zawsze jest dostępne. Tylko niektóre stacje paliw go oferują.
Ja wybrałem ogrzewanie zasilane olejem napędowym głównie z racji dostępności paliwa. Olej napędowy kupię na każdej stacji benzynowej, a wtedy, gdy znajdę się w sytuacji awaryjnej, bez paliwa, to jest szansa, że w najbliższym gospodarstwie rolnym właściciel spuści go choćby z traktora.
Ogrzewanie jachtowe: od czego zacząć?
Trzeba wybrać bakistę ,w której zamontujemy „piecyk”. Powinien znaleźć się na tej burcie, po której będziemy prowadzić rurę z ciepłym powietrzem. Bakista musi posiadać otwór wentylacyjny.
Tak jak wspomniałem, rurę prowadzimy za szafkami, za oparciami kanap, co jakiś czas montując trójnik i robiąc odgałęzienie do kolejnego wylotu. Musimy sami ocenić, którędy będzie łatwiej. Na koniec rurę podłączamy bezpośrednio do wylotu „piecyka”.
Wraz z rurą, przez którą będzie tłoczone ciepłe powietrze, warto pociągnąć do kabiny przewód 4-żyłowy do późniejszego podłączenia sterownika. Przekrój żył nie musi być duży. Wystarczy 0,5 mm2. „Piecyk” pobiera powietrze do ogrzania. Zasysanie zimnego powietrza można zrobić na kilka sposobów. Możemy go pobrać z kabiny, rurą podłączoną do wlotu „piecyka”, taką samą jak ta. którą jest tłoczone ciepłe powietrze. Zaoszczędzimy wówczas trochę paliwa, bo będziemy podgrzewać już ogrzane powietrze. Możemy pobierać powietrze z bakisty, ale musimy mieć pewność, że układ wydechowy jest szczelny. Przypomnę, bakista powinna mieć otwór wentylacyjny którym będzie dostawać się świeże powietrze z zewnątrz.
Ja jednak wybrałem rozwiązanie z zasysaniem powietrza całkowicie z zewnątrz, łącząc rurą wlot piecyka z otworem w pawęży. Wprawdzie powietrze trzeba mocniej nagrzać, ale mam zapewniony dopływ świeżego powietrza do wnętrza jachtu.
Zbiornik z paliwem lepiej umieścić gdzie indziej niż miejsce montażu „piecyka”. Tak na wszelki wypadek. Zamontowałem go w bakiście na przeciwnej burcie. Na moim jachcie w tej bakiście jest już zbiornik z paliwem do silnika zaburtowego. Na zbiornik paliwa do systemu ogrzewania możemy wykorzystać typowy zbiornik na paliwo, taki jak do silnika. Można też użyć 10-litrowy kanister na paliwo, w którym wystarczy przewiercić zakrętkę i przez otwór wprowadzić króciec zasysający paliwo z kanistra.
Jeżeli na jachcie mamy silnik stacjonarny zasilany olejem napędowym, to króciec wprowadzamy bezpośrednio do zbiornika głównego.
Paliwo do „piecyka” jest tłoczone cienką plastikową rurką (która zazwyczaj znajduje się z zestawie) przez pompkę umieszczoną blisko zbiornika. Oczywiście trzeba pamiętać o doprowadzeniu dwużyłowego przewodu elektrycznego od „piecyka” do pompki. Pompka nie pobiera zbyt dużo prądu, zatem przekrój przewodu nie musi być duży, 0,5 mm2 w zupełności wystarczy.
Do zasilania samego „piecyka” potrzebujemy przewodu o zdecydowanie większym przekroju. W momencie rozruchu (i później w trakcie jego wygaszania) uruchamiana jest świeca żarowa, która pobiera prąd o natężeniu 10 – 12 A. Zatem będzie bezpiecznie jeśli zastosujemy przewód zasilający o przekroju co najmniej 2,5 mm2. Później w trakcie pracy „piecyka” pobierany prąd jest znacznie mniejszy i w zależności od intensywności pracy wentylatora tłoczącego ogrzane powietrze do kabiny, będzie wahał się w przedziale od 0,5 do 1,5A.
Ogrzewanie na jachcie: uwaga na przypadkowe wyłączenie
Przewód zasilający powinien być podłączony do instalacji jachtowej w taki sposób, aby było jak najbardziej utrudnione przypadkowe wyłączenie „piecyka”. Z całą pewnością nie należy podłączać zasilania do wyłącznika na tablicy rozdzielczej. Przypadkowe wyłączenie oczywiście zatrzyma pracę pompki paliwowej, spalanie paliwa i tym samym wyłączy ogrzewanie, ale przede wszystkim zatrzyma wentylator, co może spowodować przegrzanie i uszkodzenie elementów „piecyka”.
W normalnym trybie, po wyłączeniu ogrzewania wentylator jeszcze przez kilka minut schładza układ. Najlepiej zasilanie systemu ogrzewania podłączyć do wyłącznika głównego instalacji jachtowej, ale poprzez oddzielny bezpiecznik. Zazwyczaj ma on nominał 25 A.
Ogrzewanie na jachcie: oferta rynkowa
Systemy ogrzewania w wersji „marine” zawierają w zestawie wszystkie elementy niezbędne do montażu na jachcie. Na rynku łatwo też kupić zestawy przeznaczone do ogrzewania samochodów, które po adaptacji można stosować do ogrzewania jachtów. Należy je uzupełnić o dwa elementy…
Pierwszym z nich jest przepust burtowy, tzw. „kominek” którym wydostają się na zewnątrz spaliny. Drugi element to podstawa montażowa przeznaczona do instalacji piecyka w jachcie. To odpowiednio wyprofilowana blacha, którą przykręcamy np. do kawałka sklejki wlaminowanej od wewnątrz do burty jachtu. Oba elementy są dostępne na rynku, a ich ceny zaczynają się nawet od kilkudziesięciu złotych. Instalując zestaw samochodowy należy zwrócić szczególną uwagę na to, aby cały układ wydechowy od „piecyka” aż do przepustu burtowego był szczelny i tym samym wszystkie spaliny były wydalane na zewnątrz.
Ogrzewanie jachtowe: zrób to sam!
Na zakończenie powiem, że samodzielne wykonanie powietrznego systemu ogrzewania łódki nie jest trudne i moim zdaniem dostępne dla osoby o podstawowych umiejętnościach instalacyjnych.
Wystarczy jakiekolwiek doświadczenie w wykonywaniu prac na łódce, podstawowa znajomość instalacji elektrycznych i trochę ogólnej wiedzy technicznej. Olbrzymia większość armatorów takie umiejętności posiada, wykonując wiele prac przy swoich jachtach. Prace można wykonać w dwóch etapach. Najpierw montujemy, rurę którą będzie tłoczone ogrzane powietrze wraz z wylotami. Później można kupić i zainstalować „piecyk”. W moim przypadku prace rozłożyły się na dwa albo i trzy sezony.
Niniejszy tekst oczywiście nie jest instrukcją montażu ogrzewania, bo każdy jacht jest inny i urządzenia są różne, nawet oferowane przez tego samego producenta. To tylko pewien zbiór informacji i wskazówek. Niemniej mam nadzieję, że artykuł pomoże czytelnikom ocenić swe możliwości wykonania takiego systemu.