Reklama

Autor 19:23 Żeglarstwo

Bezpieczeństwo na jachcie: ludzie też są zagrożeniem – cz.3

Piraci to nie tylko relikt przeszłości, o którym czyta się kroniki, książki i ogląda rozrywkowe zazwyczaj filmy. To realny problem dzisiejszych czasów. Proceder ten po latach nazbyt często notowany, co nie znaczy, że ryzyko nie istnieje, szczególnie w niektórych rejonach świata.

Tekst: Marek Zwierz

Trzeba jasno powiedzieć, że najbardziej znanym z pirackich ataków regionem świata jest Zatoka Adeńska i Morze czerwone lub generalnie Ocean Indyjski. Ktoś słusznie mógłby powiedzieć, że od czasu kiedy koalicja zachodnia wzięła się za ten problem, ostatnimi laty ataki na statki były coraz rzadsze, ale sytuacja diametralnie się zmienia za sprawą konfliktu z bojownikami Huti na morzu czerwonym. Jemeńscy bojownicy Huti wciąż atakują statki handlowe, paraliżując handel na arcyważnym szlaku przez Morze Czerwone i Kanał Sueski, stąd marynarka mocno skupiła się obecnie na walce, co sprzyja właśnie pirackim atakom. Uaktywnili się Somalijczycy, ale pamiętajmy, że wybrzeże Jemenu i Omanu jest równie niebezpieczne.

Głównym celem piratów są oczywiście statki handlowe, za które armatorzy i wielkie korporacje są skłonne zapłacić okup. Znane są jednak przypadki ataków na jachty i może to raczej incydenty o charakterze rabunkowym, to zazwyczaj są to ludzie zdesperowani i kompletnie nie przewidywalni.
Zdarzają się również porwania.

W przypadku ataku piratów włączamy alarm DSC, bo pewnie na nic innego nie będziemy mieli czasu. Jak się da, uciekamy, hałasujemy, wysyłamy wszelkie możliwe sygnały alarmowe. Przede wszystkim jednak unikamy rejonów niebezpiecznych. Regularnie sprawdzamy strony internetowe z aktualnymi meldunkami ataków i ostrzeżeniami. Jeżeli już jesteśmy w takim rejonie, to wyłączamy światła nawigacyjne, wyłączamy aktywnego AIS-a, prowadzimy ciągłą obserwację.

Jeżeli mimo wszystko atak nastąpi – kooperujemy z piratami, staramy się być uprzejmi i starajmy się zachować godność. Takie zachowanie redukuje stres u atakujących, osłabia ich czujność. Nie robimy zdjęć, bo to z pewnością nie będzie mile widzialne, ale jeżeli mamy na pokładzie automatyczną rejestracje wideo, nie informujmy o tym i w miarę możliwości starajmy się, żeby działała. Nie bronimy się aktywnie, nie atakujemy piratów. Pamiętajmy, że najważniejsze jest nasze bezpieczeństwo, a atakują nas zwykle młodzi, silni i wyćwiczeni piraci, przeciwko którym raczej nie mamy szans.

Zawsze powtarzane pytanie – czy broń na pokładzie ma sens?

Nie ma, bo jaką broń możemy mieć? Strzelba myśliwska albo niewielki pistolet. Atakujący najczęściej wyposażeni są w AK-47, czyli Kałasznikowa. Wyprodukowano ponad 100 milionów sztuk tej broni i wartość rynkowa takiego czegoś waha się w granicach 50 dolarów. Jej dostępność jest niemal powszechna i nieograniczona. Z naszą bronią nie mielibyśmy żadnych szans.
Nie ma, bo jeżeli nas ktoś zaatakuje na kotwicowisku uzbrojony w nóż, a my wystąpimy z pistoletem, natychmiast narażamy się na zarzut nieproporcjonalnego zastosowania prawa do obrony. Nie ma, bo większość ataków ma miejsce w pobliżu lądu. Zwykle jesteśmy odprawieni w danym kraju. Najczęstszą procedurą jest konieczność zdania broni w momencie wjazdu do danego kraju i możliwość odebrania jej w chwili wyjazdu. Nie dość, że nie dysponujemy naszą ukochana giwerą, to jeszcze musimy odprawiać się w tym samym miejscu, w którym wpłynęliśmy. O niedeklarowaniu broni w chwili odprawy nawet nie wspominam, bo to są już poważne przestępstwa kryminalne. Nie ma, bo załóżmy, że podczas ataku w porcie czy na kotwicowisku dojdzie do strzelaniny. Umiemy w stresie tak strzelać, żeby trafić w założony cel? Na przykład kolano napastnika? A co, jak kula przebije kadłub jachtu sąsiada, a tam ktoś jest? Jesteśmy w obcym państwie, które przede wszystkim chroni własnych obywateli. Zawsze w takim wypadku zaczynamy z najgorszej z możliwych pozycji. Czy uda nam się wszystko naprostować to pytanie, na które trudno z góry udzielić jednoznaczną odpowiedź.

Piractwo morskie rozprzestrzeniło się głęboko również na wodach Europy, Głównie jednak są to akweny Azji Południowo-Wschodniej, Azji Wschodniej i Południowej, Zatoki Perskiej, Madagaskaru, Wysp Kanaryjskich, Ameryki Północnej i Morza Karaibskiego.

Krótkie podsumowanie w punktach:

– unikać rejonów niebezpiecznych.
– nie posiadać broni.
– zadbać o pasywne bezpieczeństwo (zamki, zabezpieczenia itp.)
– nocą wszystko zamykamy, ponton na pokład, silnik zaburtowy zabezpieczony.
– bądźmy mili dla „boatboys”. Nawet jak nie chcemy niczego on nich kupić, weźmy kiść bananów, która i tak nam się przyda. Zyskamy kolegę, który może nas chronić.

Tak naprawdę, to nie ma się czego bać. Napady nie są częste. Jak w przypadku konieczności ewakuacji z jachtu, także na wymienione w tym artykule zdarzenia warto mieć przygotowane procedury, rozdzielone role i zadania, omówić je z załogą i od czasu do czasu, przypominając o nich, ćwiczyć.

Ważne źródła
Na koniec tego cyklu podajemy strony internetowe, które mogą nam pomóc czy to w przygotowaniu się do podróży, czy w zapobieganiu problemom, czy wręcz w przypadku kłopotów.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych:
https://www.gov.pl/web/dyplomacja/informacje-dla-podrozujacych

Ministerstwo zaleca przy dłuższych wyjazdach zarejestrowanie się w systemie Odyseusz, co ułatwi ewentualne ostrzeżenie bądź pomoc w przypadkach kryzysowych. Szczegóły na stronie ministerstwa.

ICC Commercial Crime Services – organizacja zajmująca się wszelkimi sprawami kryminalnymi dotyczącymi gospodarki z ramienia Międzynarodowej Izby Gospodarczej z siedzibą w Wielkiej Brytanii. Między innymi rejestrują przypadki ataków pirackich i rabunkowych.
https://www.icc-ccs.org/index.php/piracy-reporting-centre

Najważniejsze źródło informacji dla criuserów:
https://www.noonsite.com/cruising-resources/piracy-security/

Bezpieczeństwo na Karaibach:
Caribbean Safety and Security Net

Szczegółowe informacje o sytuacji w Rogu Afryki (chwilowo no-go-area, nie zaleca się żeglowania ta trasą): https://at-sea.mschoa.org/

Warto też zanotować i zapisać w telefonie kilka ważnych kontaktów, które mogą się przydać:

MRCC Gdynia:
https://www.sar.gov.pl
Telefon: (+48 58) 620 55 51,  (+48 58) 621 68 11, (+48 58) 661 01 97
Telefon komórkowy: (+48) 505 050 971
e-mail: polratok.1@sar.gov.pl

MRCC Roma / Rzym
(Koordynacja w przypadku akcji ratunkowej uchodźców na Morzu Śródziemnym):
Telefon: +39 0659084409

(Visited 130 times, 1 visits today)
Tagi: , Last modified: 17 lipca, 2024

Partnerzy serwisu

Zamknij