W sobotę, 25 listopada na pokładzie fregaty „Dar Pomorza” zebrali się członkowie Bractwa Kaphornowców na kolejnym jesiennym spotkaniu. Tym razem nie w południe, a o godzinie 16, po wybiciu szklanek podniesiony został proporzec Bractwa.
Tekst i zdjęcia: Marek Zwierz
Spotkanie kontynuowano pod pokładem. Wyjątkowo niekorzystna pogoda z opadami mokrego śniegu zniechęciła wielu braci do przyjazdu do Gdyni. Tym większy szacunek dla tych, którzy na spotkanie dotarli.
W krótkim zagajeniu Grotmaszt Bractwa, Marek Padjas, po przywitaniu gości i zebranych opowiedział o przygotowywanych na przyszły rok obchodach 50-lecia Bractwa. Poinformował też o wznowieniu, a raczej kontynuowaniu programu Kurs na Horn przerwanego ostatnio przez pandemię. To konkurs wiedzy morskiej dla uczniów, a wyłoniony laureat ma możliwość uczestniczenia w jak najprawdziwszym rejsie wokół Przylądka Horn.
Za wspieranie działalności Bractwa Janusz Nowak otrzymał z rąk Grotmaszta pamiątkowy kompas, który ma pomóc w obraniu właściwego kierunku we wszystkich życiowych przypadkach.
Gościem spotkania był Prezes Polskiego Związku Żeglarskiego, Tomasz Chamera. Stwierdziwszy, że Przylądek Nieprzejednany jest jeszcze przed nim, opowiedział o przygotowaniu do 100-lecia powstania PZŻ, przyrównywanego do 100-lecia polskiego żeglarstwa. Z całą pewnością będzie to jednak jubileusz zorganizowanego żeglarstwa sportowego.
Gospodarzem na pokładzie „Daru Pomorza” był Robert Domżał, dyrektor Narodowego Muzeum Morskiego, właściciela „Daru”. Krótko przedstawił plany związane z najnowszym nabytkiem Muzeum, jachtem „Mazurek”. Wprawdzie jacht ten nie dotarł nigdy na Horn, ale na nim Krystyna Chojnowska – Liskiewicz jako pierwsza kobieta samotnie opłynęła Ziemię. Muzeum ma wprawdzie doświadczenie w administrowaniu pływającymi obiektami muzealnymi jak „Dar Pomorza” czy „Sołdek”, ale „Mazurek” ma być aktywnie wykorzystywany rejsowo, a to już zupełnie inna kategoria działalności.
W części bardziej rozrywkowej Halina i Andrzej Górajkowie, któ®zy wprawdzie na Hornie jeszcze nie byli, ale od ośmiu lat uprawiają ekstremalne żeglowanie w Arktyce opowiedzieli o swoich rejsach na jachtach „Ocean A” i „Ocean B”. Celem był zarówno archipelag Svalbard, jak i Grenlandia. Jednym z ich cenniejszych osiągnięć w rejonie Svalbardu były odwiedziny na Kvitøya, Białej Wyspie niemal w całości pokrytej lodową czapą i bardzo rzadko odwiedzanej z powodu jej oddalenia od archipelagu i trudności logistycznych w samych dotarciu do niej. Na Grenlandii odwiedzili zarówno jej wybrzeże zachodnie, aż po zatokę Disco, a na wschodnim wybrzeżu Scoresby Sund i rejony najbardziej wysunięte na północ, niemal aż po opuszczoną już, amerykańską Station Nord. Porównując oba akweny stwierdzili, że na Svalbardzie głównymi atrakcjami są spotykane tam zwierzęta, i to zarówno lądowe, jak i morskie, natomiast Grenlandia fascynuje formami przyrody takimi jak góry lodowe, fiordy i skały.
Spotkanie zakończone zostało rozmowami kuluarowymi, które przecież są najcenniejszymi w tego typu spotkaniach. Kolejne spotkanie Bractwa planowane jest na 1 marca i będzie połączone z Galą Rejs Roku, a także z obchodami 50-lecia Bractwa.
Pokłon Hornowi!