To, że każdy żeglarz powinien umieć refować żagle, nie podlega dyskusji. Ale czy na pewno wszyscy wiemy, dlaczego właściwie refowanie jest tak ważne, żeby płynąć nie tylko bezpieczniej, ale też efektywniej?
Z roku na rok na wodzie pojawiają się coraz większe jachty – z coraz wyższym masztami, zdolnymi nieść żagle o coraz większej powierzchni. Dzięki tej dużej powierzchni ożaglowania i nowoczesnym liniom kadłubów mamy frajdę z szybkiej i sprawnej żeglugi, nawet przy słabszych wiatrach. Ale gdy wieje mocniej, wcale nie oznacza, że na tych pełnych żaglach będziemy płynąć szybciej.
Sprawne żeglowanie kończy się na przechyle rzędu 20 stopni. Głębszy przechył skutkuje zwiększonymi oporami podczas ruchu kadłuba w wodzie. Zmniejsza się też sprawność żagli oraz ich siła nośna napędzająca naszą łódkę. Te dwa czynniki pokazują, że wchodzenie w głęboki przechył jest niekorzystne, bo prowadzi do spadku prędkości. Zatem nie warto doprowadzać do takiej sytuacji. Lepiej jeśli dobierzemy powierzchnię niesionych żagli do bieżących warunków wiatrowych, bo jak widać więcej żagla wcale nie musi oznaczać większej prędkości.
Refowanie lepsze niż przechył
Oczywiście nadmierny przechył jachtu można redukować poprzez balastowanie (na jachtach regatowych niejednokrotnie widzimy całą załogę na jednej burcie). Ale jachty regatowe są relatywnie lekkie i kilkuosobowej sprawnej załodze udaje się skutecznie wybalastować jednostkę, nawet przy dość dużej powierzchni niesionych żagli.
Jeśli uprawiamy żeglarstwo rekreacyjne – pływamy rodzinnie jachtem turystycznym z urlopową załogą, zapakowanym wszystkim, co może przydać się przez najbliższe dwa tygodnie, to z balastowaniem będzie dużo trudniej. Silniejszy i szkwalisty wiatr co chwilę położy jacht w głęboki przechył. Oczywiście możemy ratować się nieustannym luzowaniem żagli, jednak to również skutkuje utratą prędkości.
Zatem jeśli chcemy pływać szybko, sprawnie i do tego bezpiecznie, nie pozostaje nic innego tylko zarefować się. Po zarefowaniu sternik przestaje walczyć z przechyłem, bo jacht nie tylko niesie mniej żagla, ale również ma niżej położony środek ożaglowania, przez co zmniejsza się moment siły przechylającej. Załoga czuje się bezpieczniej, a nasz jacht płynie szybciej niż ci, którzy co chwilę wytracają prędkość, ratując się luzowaniem szotów.
Refowanie – w którym momencie?
Sądzę, że wcale nie jest przesadą trzymanie się zasady: refuj się wtedy, gdy po raz pierwszy o tym pomyślisz. Przy żegludze kursami ostrymi refujemy się, gdy nie jesteśmy w stanie wybalastować jachtu. Refujemy się też, jeśli szkwały zmuszają nas co chwilę do luzowania żagli albo tracimy kontrolę nad jachtem i co chwilę „wywozi” łódkę na nawietrzną.
Podczas żeglugi baksztagiem bądź fordewindem możemy płynąć niezarefowani przy silniejszym wietrze niż na kursach ostrych, ale z kolei na kursach pełnych zdecydowanie trudniej zarefować grota, gdy bom jest daleko za burtą, a tkanina żagla mocno napiera na likszparę w maszcie. Zatem lepiej, jeśli i na kursach pełnych czynność refowania wykonamy odpowiednio wcześnie, choćby wtedy, gdy zaczynamy się czuć niepewnie.
Refowanie – w jakiej kolejności?
Powierzchnię ożaglowania zmniejszamy od strony rufy, czyli najpierw refujemy grota, a dopiero później, w miarę narastania siły wiatru, refujemy foka. Na koniec może się okazać, że zostaniemy na samym, w dodatku zarefowanym foku. Warto w tym momencie przypomnieć, że refowanie foka na współczesnych jachtach wyposażonych w roler ze sztywnym sztagiem jest bardzo proste. Wystarczy częściowo zwinąć żagiel.
Sposobów refowania grota jest wiele, począwszy od tradycyjnego, ale rzadko już stosowanego nawijania żagla na bom, a skończywszy na systemach refowania grota z kokpitu. Należy jednak pamiętać o podstawowej zasadzie – żagiel po zarefowaniu musi mieć dobrze wybrany lik przedni i równie dobrze refbantę, czyli nowy lik dolny. Nie wystarczy przywiązać refsejzingami tkaniny żagla do bomu. Trzeba jeszcze założyć refhals, linkę mocującą refbantę do masztu oraz refszkentlę, linkę ściągającą refbantę do noku bomu. Refhals i refszkentla mają za zadanie naprężyć refbantę, która staje się nowym likiem dolnym grota.
Tak naprawdę refsejzingi służą jedynie do przytrzymania fałd niepracującej części żagla, po to, aby nie rozwiewał ich wiatr. Jeżeli nasz jacht jest wyposażony w lazy jacka i pokrowiec na grota, możemy całkowicie zrezygnować z wiązania żagla refsejzingami, bo fałdy zarefowanego żagla będą bezpiecznie spoczywać na bomie w pokrowcu.
Jak powinno wyglądać refowanie grota?
Czynności związane z refowaniem najlepiej wykonywać w następującej kolejności: Najpierw luzujemy fał grota i opuszczamy żagiel tak, aby refbanta była na wysokości bomu, po czym wiążemy refhalsem nowy róg halsowy żagla możliwie blisko masztu i blisko bomu (na współczesnych jachtach można spotkać na bomach ucha, za które zaczepiamy luwers refbanty, przez co nie trzeba stosować refhalsu). Następnie bardzo mocno wybieramy refszkentlę tak, aby uzyskać jak największe naprężenie refbanty, która stanie się nowym likiem dolnym grota. Dopiero teraz, o ile nie mamy lazy jacka, wiążemy refsejzingami refbantę do bomu. Na koniec wybieramy fał grota i dociągamy go kabestanem oraz wybieramy obciągacz bomu tak, aby góra grota po zarefowaniu nie miała zbyt dużego skrętu. Czasami do odpowiedniego wybrania obciągacza bomu trzeba użyć kabestanu.
Coraz częściej można spotkać systemy refowania grota z kokpitu, które pozwalają na szybkie zmniejszenie powierzchni żagla bez konieczności kłopotliwego, a czasami niebezpiecznego poruszania się po pokładzie pomiędzy masztem a kokpitem. Zachęcam do montażu jednego z niżej opisanych systemów refowania na swych jachtach.
Refowanie – system jednolinowy (rys. obok)
Do zarefowania grota wystarczy wybranie odpowiednio poprowadzonej jednej refliny. Sposób jej poprowadzenia przedstawiono na rysunku. Koniec refliny jest mocowany do bomu w pobliżu noku, nie dalej niż pod luwersem refbanty na liku tylnym. Tak zamocowana reflina przechodzi przez luwers i idzie z powrotem w dół w kierunku bomu. Tam przechodzi przez bloczek zwrotny, zamocowany na bomie i jest kierowana w stronę masztu, do pięty bomu, gdzie po przejściu przez kolejny bloczek zwrotny idzie do luwersa na liku przednim grota. Po przejściu przez luwers reflina idzie w dół przez kolejne dwa bloczki zwrotne, jeden na maszcie nieco poniżej bomu, a drugi przy stopie masztu. Dalej jest prowadzona po pokładzie w kierunku kokpitu, gdzie jest blokowana przez stoper.
Do zarefowania grota wystarczy mocne wybranie refliny, najlepiej kabestanem, oczywiście po wcześniejszym zluzowaniu fału grota i odpowiednim opuszczeniu żagla. Po wybraniu refliny wystarczy ponownie wybrać fał grota i zaciągnąć obciągacz bomu.
Zaletą systemu jednolinowego jest prosta obsługa. System ma też wady. Jedną z nich jest to, iż ze względu na liczne opory na drodze refliny, zwłaszcza podczas przesuwania się jej w luwersach, trzeba użyć dużej siły, aby prawidłowo wybrać reflinę i tym samym uzyskać właściwy profil żagla. Można zmniejszyć opory przesuwania się refliny, wszywając w grota bloczki zwrotne w pobliżu luwersów. Wówczas reflinę prowadzimy przez bloki a nie poprzez luwersy.
Refowanie – system dwulinowy (rys. obok)
W systemie dwulinowym do kokpitu oddzielnie sprowadzamy refhals i refszkentlę. Koniec refhalsu jest na stałe mocowany do masztu, nieco poniżej bomu. Lina przechodzi przez luwers refbanty na liku przednim i biegnie w dół przez bloczki zwrotne, jeden na maszcie nieco poniżej bomu, a drugi przy stopie masztu. Dalej refhals idzie po pokładzie w kierunku kokpitu, gdzie jest blokowany przez stoper. Refszkentla jest zamocowana do bomu pod luwersem refbanty na liku tylnym, podobnie jak reflina przy systemie jednolinowym, następnie przechodzi przez luwers i wraca do noku. Tam jest prowadzona przez bloczek w noku, następnie przechodzi przez bom, wychodzi przy maszcie i idzie w dół do stopy masztu. Po przejściu przez bloczek zwrotny przy stopie masztu, refszkentla idzie po pokładzie w kierunku kokpitu, gdzie jest blokowana przez stoper.
W tym systemie grota refuje się w dwóch etapach. Po wyluzowaniu fału i odpowiednim opuszczeniu żagla najpierw wybieramy refhals. Można to zrobić ręką bez konieczności użycia kabestanu. Następnie wybieramy refszkentlę, początkowo ręką, ale na koniec dociągamy ją mocno kabestanem po to, aby uzyskać dobre naprężenie refbanty, czyli nowego liku dolnego. Na koniec ponownie wybieramy fał grota i dociągamy obciągacz bomu.
Wadą systemu dwulinowego jest konieczność użycia dwóch stoperów i większej liczby bloczków. Zalety to w gruncie rzeczy łatwiejsze wybieranie obu lin przy mniejszych oporach i możliwość uzyskania lepszego profilu żagla, dzięki dwuetapowemu wybieraniu lin – najpierw refhals, później refszkentla.
Wbrew pozorom, czas niezbędny do zarefowania grota jest podobny bez względu na to, który system zastosujemy. Sprawny załogant jest w stanie zarefować grota w ciągu 30 – 40 sekund. Rozrefowanie żagla jest niezwykle proste i szybkie. Wystarczy otworzyć stoper (stopery) refliny i wybrać fał grota. Oba systemy można stosować także wtedy gdy na grocie mamy naszyte dwie refbanty – pierwszego i drugiego refu.
System refowania grota z kokpitu pozwala na szybkie dobranie odpowiedniej powierzchni żagla do aktualnie panujących warunków i to w obie strony, wtedy gdy żagle refujemy, jak również wtedy, gdy wracamy do pełnej powierzchni ożaglowania. To ważne, bo najczęściej niechęć do refowania wynika z tego, że tradycyjny sposób jest pracochłonny i czasochłonny, więc zwyczajnie „nie chce się”. A jeśli warunki stają się trudne to już „nie da się” i robi się niebezpiecznie.
Natomiast jeżeli na refowanie wystarcza mniej niż minuta (i to nawet w trudnych warunkach), a na rozrefowania jeszcze mniej czasu, to nie ma nad czym się zastanawiać. Można te czynności wykonywać wielokrotnie, szybko dostosowując powierzchnię ożaglowania do bieżących warunków wiatrowych.
Skoro już wspomniałem o refach w liczbie mnogiej, chciałbym zachęcić wszystkich, którzy jeszcze tego nie zrobili, aby oddali żagiel do żaglomistrza i naszyli refbantę drugiego refu. Wbrew obiegowym opiniom, na śródlądziu drugi ref jest bardzo wskazany, a na morzu niezbędny. Zarefowanie żagla na drugi ref powinno zmniejszyć jego powierzchnię do ok. 50 proc. pierwotnej (przy pierwszym refie do ok. 75 proc.). To pozwoli na bezpieczne pływanie nawet przy silniejszym wietrze, a wręcz komfortowe przy wietrze szkwalistym. Gdy naprawdę mocno wieje, można również zmniejszyć powierzchnię foka (nawet do 50 proc.) i dalej cieszyć się szybkim i bezpiecznym pływaniem.
Refowanie to nie oznaka bojaźni sternika i załogi, ale ich wiedzy i doświadczenia. To także sposób na szybką, sprawną i bezpieczną żeglugę przy silniejszych wiatrach.
Tekst Mariusz Główka, Zdjęcia Mariusz Główka