Autor 16:22 Polecane

Wielkie żagle ponownie gościły w Szczecinie

W dniach 2-5 sierpnia 2024 r. w Szczecinie odbył się finał regat The Tall Ships Races. Żaglowce po raz czwarty odwiedziły stolicę Pomorza Zachodniego. Trasa regat w tym roku wiodła z litewskiej Kłajpedy, przez Helsinki, Tallin, Turku, Mariehamn na Wyspach Alandzkich, do Szczecina. Organizatorzy stanęli na wysokości zadania i zadbali, aby te kilka dni stały się prawdziwym, żeglarskim świętem.

Tekst i zdjęcia: Robert Kubicki

Przez ten czas Szczecin stał się stolicą wielkich żaglowców. Przy Wałach Chrobrego i Łasztowni zacumowały jednostki z wielu krajów, w tym – rzecz godna odnotowania – wszystkie największe pływające pod polską banderą, z Darem Młodzieży, Fryderykiem Chopinem, Pogorią, Iskrą i świeżo wyremontowanym Kapitanem Głowackim na czele.

Kapitan Głowacki

Najbardziej oczekiwanym gościem imprezy był Guayas – 3-masztowy bark, należący do Marynarki Wojennej Ekwadoru. Stanowi on część serii „las cuatro hermosas Hermanas” czyli „czterech pięknych sióstr” – kolumbijskiej Glorii, meksykańskiego Cuauhtemoca, wenezuelskiego Simona Bolivara i właśnie Guayasa. Jego nazwa nawiązuje do nazwy rzeki w Ekwadorze, do imienia wodza indiańskiego plemienia Huancavilca oraz do nazwy pierwszego statku parowego, wybudowanego w Ameryce Południowej.

Honorowe miejsce przy Wałach Chrobrego zajął także Gorch Fock, trzymasztowy bark niemieckiej Marynarki Wojennej. Zbudowany w 1958 r., zapamiętany został jako godny rywal naszego Daru Pomorza w regatach w 1972 r. Ostatnio znany był głownie z przedłużającego się remontu (od 2016 r. do 2021 r.), który pochłonął blisko 135 mln euro (przy zakładanych 10 mln) oraz z aresztowań przy tym kilku osób, oskarżonych o malwersacje finansowe.

Tuż obok zacumował hiszpański szkuner Pascual Flores. Zbudowany w 1917 r., początkowo służył do transportu owoców i soli. Wielokrotnie przebudowywany, w 2005 r. został uratowany przed zniszczeniem i odrestaurowany, aby służyć żeglarskiemu szkoleniu młodzieży.

Kolejnym gościem z Niemiec, z bogatą historią i wielkimi tradycjami, był szkuner Grossherzogin Elizabeth. Nazywany pieszczotliwie Lissi, do służby wszedł w 1909 r. Pływa zarówno jako żaglowiec czarterowy, jak i jednostka szkolna, dla młodych marynarzy z Wydziału Morskiego i Logistyki Uniwersytetu Jade.

Najstarszym uczestnikiem finału regat w Szczecinie był duński kecz gaflowy Jens Krogh, zwodowany w 1899 r. Otrzymał specjalną nagrodę z okazji jubileuszu 125 lat służby na morzu.

Od pierwszego dnia pokłady żaglowców przyciągały tłumy miłośników żeglarstwa. Największym zainteresowaniem cieszył się oczywiście ekwadorski Guayas. Kadeci w galowych mundurach potrafili zarówno tłumaczyć gościom tajniki żeglarskiego rzemiosła, jak i zapraszać do tańca przedstawicielki płci pięknej w takt, granych przez własny zespół, latynoskich rytmów. Nie ustępował im, zacumowany przy Łasztowni, „Dar Młodzieży”, do którego kolejki chętnych do zwiedzania ustawiały się do późnych godzin wieczornych.

Tradycyjnym punktem programu zlotu była parada załóg. Ulicami Szczecina przeszli barwnie przebrani członkowie załóg, a towarzyszyły im melodie, grane przez orkiestry dęte, które również w czasie trwania zlotu miały swój konkurs i występy. Przemarsz zakończył się w Teatrze Letnim, gdzie wręczono nagrody m. in. za osiągnięcia regatowe. W klasie A bezapelacyjnym zwycięzcą okazał się Fryderyk Chopin pod dowództwem kapitana Bartłomieja Skwary, w klasie B triumfował belgijski Rupel, klasę C zdominowała Helena z Finlandii, a w klasie D najlepszy był Dar Szczecina pod komendą kapitana Wojciecha Maleiki. Największym wygranym okazał się Fryderyk Chopin, który, już po raz czwarty w swojej karierze otrzymał Friendship Trophy. To najcenniejsza nagroda, przyznawana w tajnym głosowaniu kapitanów wszystkich jednostek, dla załogi, która najbardziej przysłużyła się idei budowy międzynarodowego zrozumienia i przyjaźni, pomiędzy startującymi uczestnikami regat.

Organizatorzy zlotu w Szczecinie zadbali, aby wszyscy, którzy przybyli na to wydarzenie, znaleźli coś dla siebie. Dużym zainteresowaniem cieszyła się strefa zabaw i występów dla dzieci. W Alei Artystów można było nabyć wyroby rękodzielnicze, w strefie food trucków – zaspokoić głód, a na Jarmarku pod Żaglami zaopatrzyć się w pamiątki ze Szczecina. Nie zapomniano także o miłośnikach muzyki. Tłumy gości bawiły się pod sceną szantową, a na scenie głównej zagrali m. in. Organek z Chórem Politechniki Morskiej w Szczecinie, Sylwia Grzeszczak, Mery Spolsky, Smolik i Krzysztof Zalewski.

Ostatniego dnia zlotu, od wczesnych godzin porannych, poszczególne jednostki wypływały ze Szczecina, udając się w stronę Świnoujścia i dalej na pełne morze, aby ustawić się do parady, wieńczącej tradycyjnie coroczne regaty. I ponownie serca osób, żegnających żaglowce skradł Guayas, którego załoga ustawiła się w paradzie rejowej, a „załogowy” zespół grał utwór „I ciebie też bardzo”, znany z festiwalu Męskie Granie, śpiewając… po polsku.

Organizatorzy finału regat wielkich żaglowców w Szczecinie po raz kolejny udowodnili, że znakomicie radzą sobie z przygotowaniem i przeprowadzeniem tak wyjątkowego wydarzenia. Ponad 1,3 mln mieszkańców i turystów i 1,6 tys. żeglarzy, którzy pojawili się na terenie imprezy, a przede wszystkim mnóstwo zdjęć i filmów w mediach społecznościowych są najlepszym tego potwierdzeniem. W Szczecinie warto organizować żeglarskie święto, a jego miłośnicy potrafią je docenić i celebrować.

(Visited 74 times, 1 visits today)
Tagi: , , Last modified: 12 sierpnia, 2024

Partnerzy serwisu

Zamknij