Reklama

Autor 17:38 Felietony, igrzyska, Sport, Z wiatrem i pod wiatr, Żeglarstwo

„Z wiatrem i pod wiatr”: Tokio 2020 – medale w cieniu dyskwalifikacji

Na każdy sukces lub porażkę warto spojrzeć chłodnym okiem i z pewnego dystansu. Ocena tuż po zakończeniu zawodów jest czasami niewłaściwa, bo łatwo w niej o podejście zbyt emocjonalne. Bitewny pył musi opaść!

Tekst Waldemar Heflich
zdjęcia mat. pras. World Sailing

Kilka tygodni po zakończeniu Igrzysk Olimpijskich Tokio 2020 w Pałacu Prezydenckim w Warszawie odbyła się niezwykle miła uroczystość. Agnieszka Skrzypulec i Jolanta Ogar-Hill, wraz z innymi medalistami odebrały z rąk Prezydenta RP Andrzeja Dudy Krzyże Kawalerskie Orderu Odrodzenia Polski. Oczywiście nie był to koniec świętowania tego wspaniałego sukcesu. Nasze srebrne medalistki jeszcze odbiorą niejedną nagrodę, bo zasłużyły na wielkie gratulacje i najwyższe słowa uznania. Także ich trener Zdzisław Staniul (olimpijczyk z Barcelony i Atlanty) oraz grono wspierających ich osób, także zasłużyli na gromkie brawa za dobrze wykonaną pracę. Agnieszka i Jola wywalczyły medale w kapitalnym stylu. Ten sukces nie był żadnym przypadkiem, a starannie przeprowadzoną operacją sportową. Nasze dziewczyny jechały na Igrzyska doskonale przygotowane, pewne swoich możliwości i z założeniem walki o najwyższe cele.

Warto przeczytać co powiedziała Agnieszka tuż przed olimpijskim startem: W 2019 po wywalczeniu medalu na Test Evencie, zdecydowaliśmy, aby odłożyć sprzęt, który sprawdził się na olimpijskim akwenie. Odłożyłyśmy go, aby nie kusiło nas pływanie na szybkim maszcie i szybkiej łódce, aby nie zużywać sprzętu kosztem dobrego wyniku na mistrzostwach Europy i świata. Priorytety! Miało to swoje plusy i minusy. Z jednej strony, czułyśmy, że nasza forma rośnie i to jest dobry moment na start w Igrzyskach, a z drugiej odkryłyśmy rejony, gdzie jeszcze możemy popracować. W aspektach technicznych, psychologicznych, a nawet znajomości i wykorzystywaniu przepisów regatowych, dlatego decyzję o przesunięciu startu przyjęłyśmy na spokojnie. Nawet pomimo mojej kontuzji, czuję, że czas spędzony w domu zamiast na wodzie nie poszedł na marne. Wiele się nauczyłam, ukończyłam studia magisterskie, które zawsze gdzieś z tyłu głowy powodowały u mnie stres. Mogę powiedzieć, że teraz, przed wylotem jestem po prostu spokojna. Wiem, ile pracy poświęciłyśmy w uporządkowanie pracy na wodzie, jaką drogę przeszyłyśmy do odbudowania formy, wiemy, że możemy na sobie polegać. To niesamowite uczucie być w punkcie, kiedy z podniesioną głową lecisz na Igrzyska z pełną świadomością, że masz papiery na to, aby walczyć o medal”.

Zawodnicy 16 państw zdobywali medale na wodach zatoki Sagami. Na czele klasyfikacji medalowej uplasowała się Wielka Brytania – 5 medali w tym 3 złote, 1 srebrny i 1 brązowy. Po 3 medale zdobyli Holendrzy (1 złoty, 2 brązowe), Francuzi (2 srebrne, 1 brązowy), Niemcy (1 srebrny, 2 brązowe). Po 2 medale mają: Australia (2 złote), Chiny (złoty i brązowy), Szwecja (2 srebrne) i Hiszpania (2 brązowe).  Po jednym medalu mają w swym dorobku: Brazylia (złoty), Dania (złoty), Włochy (złoty), Polska (srebrny), Węgry (srebrny), Nowa Zelandia (srebrny), Chorwacja (srebrny) i Norwegia (brązowy). Analizując dorobek poszczególnych państw można powiedzieć, że Brytyjczycy, Francuzi i Australijczycy wykonali swoje plany medalowe. Potwierdzili, trwającą od lat dominację w żeglarstwie olimpijskim. Niemcy wypadli rewelacyjnie i ponad wszelkie oczekiwania.

Nasza reprezentacja z dwóch szans medalowych, wykorzystała jedną! Widać jednak, że mamy potencjał na przynajmniej 2-3 medale, bo windsurfing, 49-er i 49FX, to nasza mocna strona. Jeśli popracujemy, to możemy mieć również silną załogę w klasie 470mix. Przed Igrzyskami Paryż 2024 interesuje nas także Kitesurfing i tu także mamy kilku przyszłościowych zawodników. Bardzo słabo, jak na ich możliwości wypadli żeglarze z Nowej Zelandii. W Rio zdobyli cztery medale, a w Tokio tylko jeden i to wywalczony przez aktualnie najlepszych żeglarzy świata, załogę klasy 49er Peter Burling i Blake Tuke.

Regaty u wybrzeży Enoshimy były ciekawym wydarzeniem sportowym. Żeglarze postarali się o niezwykle emocjonujące pojedynki we wszystkich klasach. Niestety, nie obyło się bez bardzo poważnych wpadek, które rzucają cień na naszą dyscyplinę i stawiają pod znakiem zapytania jej obecność w programie olimpijskim. Po raz kolejny zobaczyliśmy słabo zrealizowane transmisje telewizyjne. Mimo starań Olympic Broadcasting Services (OBS) realizacja tv, była na poziomie igrzysk w Atenach w 2004 roku. Te same grafiki, tandetne animacje, proste tabelki z wynikami i prezentacje tras. Wszystko to wyglądało niezwykle archaicznie!

Wielu specjalistów od realizacji transmisji sportowych pytało ze zdumieniem, dlaczego nie wykorzystywane są formaty sprawdzone w regatach o Puchar Ameryki, cyklu SAIL GP, a także w trackingu przygotowanym dla World Sailing przez firmę SAP?! Przecież żeglarstwo jest bardzo widowiskowe, a transmisje z America’s Cup i regaty z udziałem latających katamaranów F50, to majstersztyk współczesnej realizacji telewizyjnej. Widowisko sportowe musi być zrozumiałe i czytelne dla każdego widza! Bardzo słaba oglądalność żeglarstwa, to pierwszy krok do wypadnięcia z programu olimpijskiego. Na miejsce żeglarstwa czeka kilka innych dyscyplin. Sukces deskorolki, BMX-a i wspinaczki skałkowej pokazuje, że tradycyjne dyscypliny sportu mogą zostać wyeliminowane, jeśli nie będą atrakcyjne dla widza! Władze World Sailing powinny bardzo intensywnie przystąpić do prac związanych z przygotowaniem, wspólnie z OBS, nowych formatów realizacyjnych transmisji z regat żeglarskich. Czasu jest niewiele, bo regaty u wybrzeży Marsylii rozgrywane będą już za trzy lata…

Problemem jest także czytelność reguł, którymi rządzi się nasza dyscyplina. Przepisy regatowe żeglarstwa są bardzo obszerne, niejednoznaczne i nie dające szans na zrozumienie ich złożoności przez widza, który ogląda regaty raz na cztery lata.

Oczywiście zmiany w przepisach, to zadanie trudne i wymagające czasu. Jednak wszystko wskazuje na to, że jest to konieczne! Oto tylko kilka przykładów: Jesteśmy dyscypliną, w której wyniki mogą zmienić się w ciągu nocy, po zakończeniu wyścigów. Jak śledzić zmagania sportowe, gdy wyniki uaktualnia się po protestach w sposób niezrozumiały dla kibica?! Legenda pod wynikami jest zbyt długa, a określenia DNC, DSQ, BFD, DNF, UFD i DPI dopełniają ten chaos! W trakcie wyścigu przy słabym wietrze w klasie Laser Radial sędziowie wlepiają kary zawodniczkom za niedozwolone środki napędowe z paragrafu 42.2. Nudny, trwający blisko godzinę „wyścig ślimaków” jest nie do oglądania, a tu jeszcze gorliwi arbitrzy na motorówkach urządzają polowanie na zawodniczki, które chcą za wszelką cenę rozpędzić swoją łódkę! Wygląda to groteskowo i pogłębia zły obraz nudnego widowiska.

Apogeum mieliśmy podczas wyścigów medalowych, a w szczególności w klasie RS:X panów. Oto trzech głównych bohaterów pojedynku o medale olimpijskie (Thomas Goyard, Mattia Camboni i Piotr Myszka) zostało zdyskwalifikowanych za falstart. Jedna trzecia stawki wyrzucona z wyścigu! Przepisy regatowe pozwalają niestety na stosowanie tego typu atomowego rozwiązania. Dyskwalifikacja, to najwyższa kara dla zawodnika i powinna być stosowna tylko za najcięższe przewinienia. Falstart, jest jednym z najpowszechniejszych wykroczeń. Dyskwalifikacja, to odebranie jakichkolwiek szans na dalszą walkę i odrobienie strat. W wyścigu medalowym, po rozegraniu kilkunastu wyścigów eliminacyjnych, po wielu dniach rywalizacji i na finiszu kilkuletniej kampanii olimpijskiej, to kara zupełnie nieadekwatna i niezrozumiała. Wyglądało to jak egzekucja! To przekraczanie granicy przyzwoitości, złamanie idei olimpijskiej i ducha sportowej rywalizacji. W XXI wieku w regatach żeglarskich nie ma urządzeń elektronicznych precyzyjnie pokazujących, kto popełnił falstart! O braku takich urządzeń mówimy od dwudziestu lat. Widzowie, którzy są świadkami niezrozumiałych werdyktów, pokazywania falstartu w postaci rysunków Jasia Fasoli, bardzo szybko zniechęcają się do oglądania relacji z regat żeglarskich.

Żeglarstwo to jedna z najpiękniejszych dyscyplin sportu. Dla wielu milionów ludzi możliwość rywalizacji, a dla dziesiątków milionów hobby i pasja na całe życie. Raz na cztery lata podczas Igrzysk Olimpijskich mamy szansę na promocję dyscypliny i pokazanie jej piękna. Do poprawy jest wiele elementów, a cena za zaniechanie może być bardzo wysoka! Powinniśmy o tym wszyscy pamiętać, a szczególnie działacze World Sailing i gorliwi sędziowie, którzy piłują gałąź, na której tak wygodnie siedzą!

(Visited 692 times, 1 visits today)
Tagi: , , , , Last modified: 22 września, 2021

Partnerzy serwisu

Zamknij