Coraz częściej żeglujemy na jachtach czarterowych po egzotycznych akwenach, odległych od naszego Bałtyku. Czarterodawcy starają się zaspokajać przeróżne gusty swych klientów i ich wymagania w zakresie komfortu. Między innymi dlatego oferują coraz więcej katamaranów, zwłaszcza na tych wodach, gdzie jest ciepło. Zatem jak się pływa katamaranem?
Tekst i zdjęcia Mariusz Główka
PRZECZYTAJ TAKŻE Jak wybrać jacht, by spędzić na nim część życia?
Katamarany turystyczne zapewniają załodze więcej wygód i przestrzeni niż jachty jednokadłubowe. Większość współczesnych konstrukcji dwukadłubowców ma podobne rozwiązania funkcjonalne: mamy do dyspozycji olbrzymią mesę-salon pomiędzy kadłubami, z podłogą na wysokości podłogi kokpitu, równie olbrzymi kokpit, a właściwie pokład słoneczny oraz dużą przestrzeń pomiędzy dziobami pływaków, z rozpięta (najczęściej) siatką, która może służyć do kąpieli słonecznych i zwyczajnego leniuchowania. W pływakach zazwyczaj mieszczą się kabiny i łazienki. Full wypas. Skoro to już wiemy, pozostaje pytanie jak się pływa katamaranem?
Komfort przede wszystkim
Jacht ma niewielkie przechyły, co dla wielu ma niewątpliwie duże znaczenie. Katamarany mają bardzo dużą stateczność początkową, dzięki czemu pływają „prosto”. Jednakże jak wszystkie jachty, po przekroczeniu pewnej granicy wywracają się. Wynurzenie nawietrznego kadłuba to ostatni dzwonek do luzowania żagli.
W przeciwieństwie do jednokadłubowych jachtów kilowych, wielokadłubowce nie wstają. Wiele katamaranów ma w wewnętrznych burtach pływaków luki ewakuacyjne, którymi załoga może wydostać się na zewnątrz po wywróceniu się jachtu. Ale spokojnie, do wywrotki jest naprawdę daleko. Żeglowałem Bahią 46 w bajdewindzie przy wietrze ponad 30 w. Na jachcie nie robiło to najmniejszego wrażenia, szedł prosto bez jakiegokolwiek przechyłu.
Katamaran vs. jednokadłubowiec
Wiele osób zastanawia się nad różnicami w prowadzeniu katamaranu i jachtu jednokadłubowego. Dostrzegalna różnica to żeglowanie na wiatr. Nie zawsze wynika ona bezpośrednio z tego, iż mamy dwa kadłuby, ale raczej z tego, co znajduje się pomiędzy nimi.
Katamarany turystyczne z olbrzymią mesą pomiędzy pływakami są relatywnie wysokie, a to oznacza bardzo dużą powierzchnię wystawioną na działanie wiatru, wiejącego zarówno od strony burt, jak i od dziobu. W efekcie rzadko da się iść katamaranem turystycznym tak ostro, jak jachtem jednokadłubowym. Dodatkowo duża powierzchni czołowa przyczynia się do niestabilności kursowej przy żegludze w ostrym bajdewindzie przy silniejszym wietrze. To wymaga od sternika uważnego kontrowania w obie strony, bo jacht raz ostrzy, a za chwilę odpada. Podobnie się dzieję, gdy idziemy pod silniejszy wiatr na silniku. Olbrzymia powierzchnia, jaką stanowi mesa, wystawiona na działanie wiatru powoduje, że jacht jest bardzo wrażliwy i ma tendencję do myszkowania, szczególnie przy zafalowaniu.
Wpływ dużej powierzchni kabiny jest odczuwalny przede wszystkim przy zwrocie przez sztag. Generalnie wszystkie katamarany potrzebują prędkości do wykonania takiego zwrotu. Przy małej prędkości nie da się przejść linii wiatru, zatem przy słabym wietrze trzeba wspomagać się silnikami. Z kolei przy silnym wietrze, równie ciężko przejść linię wiatru, ponieważ owa duża powierzchnia czołowa powoduje, że jacht bardzo szybko „staje” po tym, jak żagle przestają pracować. Zatem przed zwrotem przez sztag należy zawsze uruchamiać silniki i wspomagać się nim, jeśli tylko to jest niezbędne.
Zaletą katamaranów jest małe zanurzenie. Zazwyczaj nie przekracza 1,5 – 1,6 m i to nawet przy dużych jednostkach 46 – 50 stóp. Przy mniejszych nierzadko zanurzenie wynosi ledwie 1 m. To powoduje, że katamaranem można podchodzić do wielu płytkich miejsc, niedostępnych dla kilowych jachtów jednokadłubowych. Taką jednostką można bezpiecznie stawać na osuchach. Z drugiej strony brak kila i nisko podwieszonego balastu powoduje, że katamaran bardziej skacze w żegludze na falę, co niewątpliwie jest mało komfortowe dla załogi.
Jak się pływa katamaranem: manewrowanie na silniku
Manewrowanie katamaranem na silnikach to sama przyjemność. Dwa silniki niezależnie sterowane dają sternikowi dużo możliwości. Możemy obracać się niemal w miejscu, posługując się jedynie manetkami, jak w czołgu. Jednakże należy przestrzegać jednej zasady – slbo używamy manetek, albo koła sterowego. Przy manewrowaniu silnikami najlepiej ustawić koło sterowe w pozycji neutralnej i koniecznie lekko zablokować. Jeżeli używamy koła sterowego, manetki powinny być w tym samym położeniu – naprzód czy wstecz – ale obie w tym samym. Do precyzyjnego manewrowania w porcie przy bardzo małych prędkościach nie używamy steru, ale silników, bo są bardziej efektywne.
Podczas manewrowania nie odczuwamy wpływu śruby na kierunek cyrkulacji tak jak w jachtach jednokadłubowych, gdzie sternik musi pamiętać czy ma śrubę prawo-, czy lewoskrętną. Jeżeli obracamy się ustawiając manetkę jednego silnika w pozycji naprzód, a drugiego w pozycji wstecz, to zawsze kierunek obrotów jednej śruby będzie sprzyjać cyrkulacji, a drugiej spowalniać ją i to bez względu na kierunek, w jakim się obracamy. Zatem przy wyborze kierunku cyrkulacji możemy uwzględniać jedynie kierunek wiatru.
Katamaranem z dwoma silnikami łatwiej manewrować przy bocznym wietrze niż jachtem jednokadłubowym, nawet wyposażonym w dziobowy ster strumieniowy. Wprawdzie boczny wiatr będzie próbował obracać dziobami, ale w dużej mierze można skontrować jego wpływ silnikiem z zawietrznego kadłuba, pracującym w pozycji naprzód. To jak mocno będzie wychylona manetka zależy od siły wiatru. Oczywiście należy pamiętać, że nie da się w takiej sytuacji całkowicie uniknąć dryfu jachtu.
Jak się pływa katamaranem: niezbędna pomoc załogi
Szerokość wielu katamaranów mieści się w przedziale 6-8 m, a to całkiem sporo. Zazwyczaj stanowisko sternika umieszczane jest na jednej z burt, prawie nigdy nie jest położone w osi jachtu. To skutkuje tym, że sternik ma ograniczoną widoczność zwłaszcza w kierunku dziobu bardziej odległego kadłuba. Dlatego przy manewrach niezbędna jest pomoc załogi i informacje o położeniu jachtu względem przeszkody. Szczególnie manewr podchodzenia do boi wymaga „oka” na dziobie. Gdy boja znajduje się w odległości pojedynczych metrów, sternik przestaje ją widzieć.
Niektórzy spośród tych, którzy nigdy nie pływali katamaranem podchodzą z dużą rezerwą do takich jednostek. Moim zdaniem nie ma się czego bać i warto spróbować. Ryzyko jest niewielkie, a jaki komfort w czasie rejsu …