Alex Thomson ma poważną awarię. Z tego co przeniknęło do sieci można wywnioskować, że są to problemy ze strukturą kadłuba w części dziobowej jachtu. Zapewne w najbliższym czasie nie dowiemy się więcej, ponieważ zawodnicy skrzętnie ukrywają słabości swoich jednostek przed konkurencją. Oficjalnie na stronie internetowej teamu są tylko strzępy wypowiedzi Brytyjczyka.
Tekst Marek Zwierz
Zdjęcia mat. pras. Vendee Globe
PRZECZYTAJ TAKŻE UFO – Unidentified Floating Object i awarie w Vendee Globe
Alex Thomson dzieli się informacjami po wiadomościach ogłoszonych wczoraj przez jego zespół. Odkrył uszkodzenia strukturalne na swoim HUGO BOSS i to raptem 13 dni po starcie Vendée Globe.
Sam żeglarz mówi:
„Na początku to było trochę szokujące, ale oczywiście mogło być dużo gorzej. Można to naprawić, a nie jesteśmy jeszcze na Oceanie Południowym.
Zadzwoniłem do mojego zespołu technicznego. Zebrali razem odpowiednią grupę ludzi – projektantów, inżynierów, cały team. Kiedy przetrawiali informacje, to był mój czas na sen. Wiedząc, że nie będzie to łatwa naprawa, postanowiłem się wyspać i czekać na decyzje zespołu.
Potem zaczęliśmy przygotowywać plan naprawy, żebym mógł go w pełni zrozumieć i zadawać właściwe pytania. Pierwszą częścią było ustabilizowanie kadłuba tak, żeby można było ciąć, sklejać i przykręcać. Jest to już zrobione i pozostało laminowanie. Następnie muszę zebrać wszystkie materiały i przygotować wszystko teraz, kiedy jest jeszcze jasno. Reszta nie ma znaczenia, ponieważ w dziobie i tak jest ciemno. W dodatku tam jest wilgotno.”
“Na szczęście mamy sporo materiałów – żywicę do laminowania pod wodą, kleje, które poradzą sobie w wilgotnych warunkach. Podejrzewam, że wiele zespołów nie ma tyle materiałów co my. Nie mogę się spieszyć i muszę być pewien, że praca jest dobrze wykonana.
Oczywiście jestem rozczarowany, ale to jest Vendée Globe. Na tym to polega. Musisz sobie z tym poradzić. Dlatego właśnie mamy materiały i narzędzia i dlatego ogólnie jesteśmy bardzo dobrzy w radzeniu sobie z takimi problemami. Zwykle w takich wypadkach czuję się smutny i pełen złych emocji, ale nie tym razem. Po prostu muszę to zrobić. Na razie pozostaje tylko jedna rzecz, a mianowicie wykonanie pracy najlepiej jak potrafię. Zrobię wszystko, aby pozostać w wyścigu.”
Oczywiście będziemy informowali naszych czytelników jak tylko dotrą do nas nowe informacje. Na razie, a jest niedziela, godzina 23:55, Alex wciąż pracuje, jego jacht stoi w dryfie, a Jean Le Cam zbliża się. Nie tylko on!