Od dziesięciu lat żegluję po Jeziorze Nezyderskim, w oryginale zwanym Neusiedlersee. Jest położone zaledwie 50 km od Wiednia. Warto wypuścić się tam na urlop, podczas którego można połączyć żeglowanie ze zwiedzaniem miasta.
Tekst i zdjęcia Renata Tendl
Jezioro Nezyderskie jest jednym z największych jezior stepowych w Europie i największym w Austrii. Rozciąga się na długości ok. 36 km i szerokości od 4 do 9 km. Powierzchnia zajmuje 320 km2, z czego połowa pokryta jest trzcinami.
Jezioro nie ma naturalnych przypływów rzecznych i zasilane jest jedynie z opadów deszczu i śniegu, co ze względu na susze w ostatnich latach sprawiło, że katastrofalnie spadł poziom wody. Głębokość dochodzi do 1,80 m ale średnia nie przekracza 1,30m, a w niektórych miejscach wynosi jedynie 70 cm. To może być problem dla jachtów z falszkilem i większym zanurzeniem.
Najlepsze warunki do żeglowania są w północnej części jeziora (głębokość ok. 1,30 m). Tam też jest dużo przyjemnych i godnych zwiedzania miejsc.
Jezioro Nezyderskie – wolne od spalin
Część jeziora, ok. 230 km2, leży na terenie Austrii, a 90 km2 należy do Węgier. Austriacka część w większości jest własnością rodziny Esterhazy , która wynajmuje grunty na zasadzie dzierżawy wieczystej.
Neusiedlersee należy do Światowego Dziedzictwa UNESCO. Znajduje się pod całkowitą ochroną jako park narodowy. Zabronione jest używanie silników spalinowych. Jedynie służby ratunkowe i policja mogą z takowych korzystać. Odwiedzając Jezioro Nezyderskie łatwo odnieść wrażenie, że woda w nim jest brudna. Nie jest to jednak zgodne z prawdą. Przeciwnie, woda ma jakość wody pitnej, jednak z powodu błotnistego dna i małej głębokości wydaje się mętna.
Jezioro Nezyderskie to prawdziwy raj dla żeglarzy,a sport ten jest wśród Austriaków bardzo popularny. Popularne są też polskie jachty mieczowe, głównie ze względu na ich małe zanurzenie. Wiele tutejszych firm przejęło przedstawicielstwa polskich producentów, a nasze konstrukcje są w Austrii, jak i w innych krajach Europy, cenione bardzo wysoko.
Jeśli chcemy tu dłużej pożeglować, możemy wyczarterować jacht na przykład w firmie Kreindl w miejscowości Weiden am See. Oferta dostępna jest na stronie www.sail.at. Ceny za czarter wyższe niż w Polsce, ale za to w niektórych portach czy przystaniach można cumować tanio lub za darmo.
Małe jachty odkrytopokładowe można również wynająć w Weiden am See na terenie kąpieliska.
Tańsze, choć starsze jachty kabinowe są dostępne w firmie Lang w miejscowości Mörbisch (www.boote-lang.com).
Spis portów wraz z mapą jeziora można kupić w firmie Maltschek, także online (https://www.maletschek.at/shop/bootszubehor/neusiedlersee-seekarte-und-hafenhandbuch)
Jezioro Nezyderskie: z Jois do Neusiedl am See
Od kilku lat pływam polskim jachtem Antila 22, którego portem macierzystym jest Jois, miejscowość położona w północnej części jeziora. Aby wydostać się z portu na otwartą wodę, trzeba pokonać kanał o długości ok. 1,5 km. To jest też po części osobliwością Neusiedlersee, że niektóre porty są osiągalne od strony jeziora tylko przez kanał. Tak jest w przypadku Jois, ale też w Oggau, Purbach lub w miejskiej marinie Rust. Tu warto zatrzymać się przy lokalu Katamaran, również na noc (koszt ok. 6 Euro).
Kanał w Jois przy wejściu na jezioro kończy się prostą, ograniczoną po bokach drewnianymi dalbami wbitymi w grunt. Wejście do kanału jest oznaczone nazywanym przez tutejszych żeglarzy grzybem. To duża metalowa półokrągła konstrukcja umieszczona na kilku drewnianych palach. Obecnie jest w kolorze żółtym, a bywała już i biało-czerwona. W nocy oświetlają ją lampy solarne, aby ułatwić znalezienie wejścia do kanału wśród trzcin.
Gdy wydostaniemy się z kanału, mamy kilka możliwości. Płynąc wzdłuż brzegu na wschód po ok. 2 km dopłyniemy do najbardziej znanej miejscowości nad jeziorem – Neusiedl am See. Tu robi się płytko i trzeba liczyć się z tym, że wyrzuci nam płetwę sterową w górę już 200 m od lokalu z małą mariną Mole West.
To restauracja, gdzie można dobrze zjeść, choć ceny są nieco wygórowane. Ale przede wszystkim można tu skorzystać za darmo z toalet i prysznica. Jest mile widziane, żeby coś w zamian skonsumować, wystarczy wypić dwie kawy lub dwa tzw. spritzery, czyli popularne w Austrii wino mieszane z wodą mineralną lub sodową.
Miejsca postojowe w marinie są wydzielone dalbami i wyposażone w liny łapiące cumujący jacht. Każde miejsce ma dostęp do prądu, trzeba jednak pamiętać, żeby zabrać ze sobą wtyczkę / adapter z trzema bolcami i normalnym gniazdem z drugiej strony. W marinie można przenocować za darmo, również prąd jest bezpłatny. Prąd na kei to bardzo istotna informacja, bowiem na Neusiedlersee używamy tylko silników elektrycznych i możliwość naładowania akumulatora jest dużym plusem.
Jeśli pójdziemy promenadą do centrum Neusiedl, po prawej stronie miniemy mały bar, gdzie sprzedawane są latem drobne przekąski, lody i świeże soki wyciskane na miejscu z owoców. Jakieś 200 m dalej po lewej stronie została otwarta bardzo dobra lodziarnia, tak więc jeśli ktoś lubi lody, polecam kupić je właśnie w tym miejscu.
Jeśli jesteśmy na urlopie z dziećmi, warto zapłacić za wstęp do kąpieliska znajdującego się zaraz przy lokalu Mole West. Tam znajdziemy piękny plac zabaw, jak niemal w każdym kąpielisku nad tym jeziorem.
Jezioro Nezyderskie: gdzie się zatrzymać?
Opuszczając Neusiedl i Mole West (www.mole-west.at) możemy skierować się dalej na wschód do miejscowości Weiden am See, gdzie warto zacumować przy kąpielisku, w marinie należącej do lokalu Das Fritz (www.dasfritz.at). Również tu dobrze zjemy, a potrawy są na każdą kieszeń. Marina jest darmowa i wyposażona w miejsca z prądem. Tu znajdziemy też łazienkę z toaletą i prysznicem otwartą całą noc. W marinie można bezpiecznie przenocować. I znowu nie kosztuje to nic, ale mile widziane jest zamówienie czegoś w restauracji. Przy kąpielisku w Weiden znajduje się piękny plac zabaw dla dzieci.
Jako alternatywę Das Fritz możemy wybrać restaurację Zur blauen Gans po prawej stronie, nieco w głębi, przy promenadzie do centrum.
Żeglarze znający okolice równie często odwiedzają bar przy kąpielisku w Weiden. Wpływamy do portu między trzcinami, po prawej stronie od wypożyczalni sprzętu pływającego firmy Kreindl. Nieco głębiej, po lewej stronie są pomosty należące do baru, gdzie można zaparkować longside.
Inną miejscowość letniskowa wartą zwiedzenia jest Breitenbrunn położone na północno-zachodnim brzegu jeziora, na zachód od Neusiedl i Jois. Przed mariną należącą do gminy znajduje się port jachtklubu Breitenbrunn, gdzie można było do tej pory nocować bezpłatnie. Niestety, na pomostach nie ma prądu.
W restauracji jachtklubu są toalety i prysznice, które można było używać za darmo. Przyszłość jachtklubu jest jednak niepewna, ponieważ właściciel gruntu, wspomniana rodzina Esterhazy, planuje tu inwestycje. To jeden z najnowszych projektów nad jeziorem po stronie austriackiej. Inny, to nowa marina po węgierskiej stronie jeziora na południu od miejscowości Mörbisch.
Zbliżając się do Breitenbrunn możemy też wpłynąć do mariny miejskiej, gdzie są dostępne miejsca dla gości. Te z prądem znajdują się po prawej stronie od pomostu promu rowerowego. Jest tam płytko, zwłaszcza w ostatnim czasie. Zaletą tego miejsca jest to, że znajdujemy się w centrum kąpieliska i nie musimy płacić za wstęp, tak jak w Neusiedl albo w Weiden.
Na ternie kąpieliska otwarta jest restauracja. Wprawdzie mieści się w kontenerze, ale za to serwuje dobre jedzenie w przystępnej cenie. Można też skorzystać z toalet należących do kąpieliska. Ponieważ obok znajduje się camping, za opłatą można też korzystać z pryszniców. Nocleg w marinie jest odpłatny i kosztuje ok. 12 Euro.
W Podersdorf…
Żeglując na południowy wschód o Breitenbrunn dotrzemy do bardzo popularnej miejscowości letniskowej Podersdorf. Odbywały się tutaj do niedawna zawody Pucharu Świata w surfingu, ale przeniesiono je do Neusiedl am See.
Aby wejść do mariny Podersdorf należy kierować się na piękną biało-czerwoną latarnię, przy której znajduje się kawiarnia i kilka miejsc do cumowania. Jednak lepiej nie wpływać tam przy silnym wietrze z zachodu, bo dopychający wiatr może znacznie utrudnić nam manewry, zwłaszcza że jest w tym miejscu płytko i konieczne jest podniesienie miecza i płetwy sterowej.
W Podersdorf zdarzyło mi się też nocować longside przy deptaku prowadzącym do latarni od strony wypożyczalni sprzętu pływającego. Jednak wypłynięcie rano przy zachodnim wietrze może okazać się bardzo trudne. Jednak jeśli ktoś zdecyduje się tam stanąć, może się wtedy podziwiać w internecie na Webcam.
Polecam także nową, najnowocześniejszą marinę w południowym Podersdorfie – Marina Podersdorf Süd. Jest ona położona na południu za kąpieliskiem i campingiem. Wprawdzie wejście jest ukryte w trzcinach, ale marinę łatwo zlokalizować po charakterystycznym czerwonym dachu. Są tam nowoczesne pomosty z prądem oraz toalety i prysznice w kontenerach. Koszty noclegu niewielkie jak na warunki austriackie – nie przekroczą 12 Euro. W cenę wliczony jest już prąd, toalety i prysznice.
Wprawdzie nie ma tu restauracji, ale jest obszerny klubowy lokal, gdzie można dostać kawę czy inne napoje i przyjemnie posiedzieć w środku lub na zewnątrz z innymi żeglarzami. Jeśli ktoś lubi chińską kuchnię, może wyjść poza teren mariny, gdzie po prawej stronie znajduje się restauracja.
Z Podersdorfu jest już dużo bliżej do miejscowości Rust, znajdującej się na południowo-zachodnim brzegu jeziora. Rust jest położony w zatoce i łatwo go przeoczyć. Wpływając do zatoki zobaczymy po prawej stronie domki letniskowe w trzcinach. Dostęp do nich jest możliwy tylko drogą wodną. Niektóre z nich są do wynajęcia.
W głębi zatoki po prawej stronie znajdziemy jachtklub Rust. Można tu zacumować, ale nie polecam nocować. Słono sobie liczą za noc od wszystkich, którzy nie są członkami żadnego jachtklubu nad jeziorem. Jedna noc kosztuje 30 Euro plus 5 Euro za prąd. Lepiej stanąć centralnie przy restauracji Katamaran w głębi zatoki. Można też popłynąć kanałem do centrum Rust, gdzie jest tania marina z prądem na kei. Przy okazji oszczędzimy 20 minut marszu do centrum.
W Rust znajduje się też miejska marina położona w zachodniej części zatoki. I w tej miejscowości funkcjonuje kąpielisko ze zjeżdżalniami i placem zabaw.
Jeśli ma ktoś ochotę na rozrywkę kulturalną powinien koniecznie odwiedzić miasteczko Mörbisch. Odbywają się tam przez całe lato koncerty operetkowe na świeżym powietrzu, na scenie wybudowanej na wyspie. Jest to niezapomniane wydarzenie kulturalne. Tutejsze przedstawienia przyciągają co roku tysiące turystów.
W Mörbisch najlepiej zacumować w wypożyczalni sprzętu pływającego firmy Lang. Są tam miejsca z prądem, które najlepiej zarezerwować trochę wcześniej przez telefon. Na piętrze budynku firmy niedawno otwarto nową restaurację. Koszt cumowania w tym miejscu nie przekroczy 12 Euro.
Dokładnie po drugiej stronie jeziora, na wysokości Mörbisch, leży miejscowość Ilmitz z portem i kąpieliskiem. Również w tym porcie są miejsca dla gości, a na terenie kąpieliska liczne bary oraz boiska do siatkówki plażowej.
Jezioro Nezyderskie: po węgierskiej stronie
Jeśli jednak popłyniemy z Mörbisch dalej na południe, przekroczymy granicę z Węgrami. Już po węgierskiej stronie znajdziemy prywatna marinę, która jest w trakcie przebudowy. Po zakończeniu prac będzie to największa węgierska marina z hotelem i kąpieliskiem.
Jeśli zdecydujemy się płynąć jeszcze dalej na południe, dotrzemy do znanej węgierskiej restauracji Dom nad Jeziorem (Haus am See). Można tam zacumować i zjeść, ale nie warto zostawać na nocleg.
Żeglarze raczej nie korzystają z kąpielisk, ponieważ prawie wszystkie, może poza Podersdorf, mają błotniste dno. Jest jednak parę miejsc, gdzie można się ochłodzić w wodzie, nie brudząc sobie nóg w szlamie. Jednym z nich jest wyspa w północno-zachodniej części jeziora, zwana od jedynego znajdującego się na niej drzewa „Bauminsel”. Tu w zatoce znajdziemy jest coś w rodzaju piasku czy żwiru. Takie podłoże jest też w dwóch innych zatokach na tyłach Bauminsel orazw zatoce koni „Pferdebucht” położonej na południe od Podersdorf, po tej samej, wschodniej stronie jeziora.
Na Neusiedlersee funkcjonuje pogodowy system ostrzegawczy przydatny dla fanów żeglarstwa czy innych sportów wodnych. W każdej miejscowości nad jeziorem są zainstalowane maszty emitujące błyskowe sygnały ostrzegawcze, zwiastujące wiatr ponad 15 węzłów lub nadchodzącą burzę. Lepiej wtedy opuścić jezioro, bo mimo tego, że jest ono płytkie, co roku nie brakuje ofiar śmiertelnych.
Polecam również darmową aplikację na telefon komórkowy (Android) „Blitzortung Gewitter”. Aplikacja pokazuje, gdzie w danej chwili występują wyładowania atmosferyczne oraz gdzie występowały 5, 10, 15, 20 i 25 minut wcześniej. Dzięki temu można wywnioskować, w którą stronę burza się przemieszcza. Aplikacja ta dużo razy pomogła mi bezpiecznie poruszać się po jeziorze i uniknąć niejednej burzy.
Jezioro Nezyderskie: nie tylko pod żaglami
Przed wyprawą na Neusiedlersee warto zaplanować także zapoznania się z pozażeglarskimi atrakcjami okolic jeziora.
Ewenementem tego regionu są bardzo popularne trasy rowerowe. Wczasowicze z całej Austrii i nie tylko przyjeżdżają tu na wycieczki rowerowe. Rowery można wypożyczyć prawie w każdej miejscowości, a zbyt długie dla nas trasy skrócić, płynąc promem rowerowym na przykład z Podersdorfu do Breitenbrunn albo Rust. Promy chodzą regularnie od wiosny do jesieni.
Rejon wokół jeziora jest także znanym regionem produkcji austriackiego wina. Ze względu na dobre warunki pogodowe rosną tu znaczne ilości krzewów winogronowych. W miejscowościach nad jeziorem odbywają się dwa razy do roku degustacje win w piwnicach okolicznych wincerów.
Trasy rowerowe wokół Neusiedlersee Jezioro Nezyderskie – mapka
W samym Jois znajduje się 18 winnic, które biorą udział w tych imprezach. Za wstęp płaci się około 40 euro, przy czym ta kwota zawiera talon na kupno wina na wynos za 15 euro. Po uiszczeniu opłaty za wstęp można do woli kosztować wina we wszystkich winnicach przez piątek i sobotę w godzinach od 16.00 do 21.00 lub 22.00. Podczas degustacji lub w niedziele rano można też zrealizować otrzymany talon i zakupić wybrane wino. Właściciele piwnic oferują też zimny bufet w formie drobnych kanapek w cenie wejścia na degustowanie wina.
Jeśli ktoś chce połączyć żeglowanie z degustacją win, powinien zarezerwować jacht już na połowę kwietnia. Druga degustacja odbywa się zdecydowanie później, na świętego Marcina, czyli w listopadzie.
Niestety, jezioro wysycha, więc zachęcam, by odwiedzić je jak możliwie szybko. Kto wie, jak długo Neusiedlersee będzie jeszcze istnieć. Co prawda są plany sztucznego nawadniania, choć może i bez tego trafi się okres deszczowy lub zima pełna śniegu. To wystarczyłoby na zgromadzenie zasobów wody na kilka lat. Miejmy więc nadzieję, że to osobliwe miejsce i raj dla żeglarzy nie zniknie!