Tym razem odsłonięta tablica nie została poświęcona zdobywcy mórz i oceanów, pogromcy Przylądka Nieprzejednanego czy triumfatorowi prestiżowych regat. Zbigniew Żochowski był przede wszystkim wychowawcą i organizatorem. Jak niezwykle ważną postacią był dla całego gdyńskiego środowiska, nie tylko żeglarskiego, można było poznać po liczbie przybyłych gości i zabierających głos uczestników.
Tekst i zdjęcia Marek Zwierz
„Baca”, pseudonim, który przywiózł z gór, był przede wszystkim wychowawcą, co zaznaczyła Joanna Zielińska, przewodnicząca gdyńskiej Rady Miejskiej. Najbardziej znany był jednak jako założyciel 2 Gdyńskiej Drużyny Harcersko-Turystycznej „Watra”. Ciekawych dalszych szczegółów zapraszam na stronę poświęconą tej drużynie: https://szczepszarotka.pl/watra
W latach 50 i 60 ubiegłego stulecia był aktywnym taternikiem i jednym ze współzałożycieli Klubu Wysokogórskiego „Trójmiasto”. Wspomniał o tym Michał Kochańczyk, wieloletni prezes tego klubu. Miłość do gór pozostała i „Baca” wielokrotnie organizował tatrzańskie i górskie obozy wędrowne.
W późniejszych latach Żochowski przygotowywał także rejsy dla swoich harcerskich podopiecznych. Po prostu polecał zapisywanie się całymi zastępami do gdyńskich klubów żeglarskich. W tamtych czasach była to najlepsza recepta na organizowanie rejsów w ścisłym gronie harcerskim. „Baca” na te rejsy zapewniał zawsze najlepszych kapitanów. Takich, którzy nie tylko znani byli ze swojej fachowości, ale też mieli coś do powiedzenia w innych dziedzinach życia. Dawało to możliwość młodym ludziom poznawania najróżniejszych, ale zawsze godnych naśladowania postaw życiowych.
Sam brał udział w czasie II Wojny Światowej w działalności Szarych Szeregów i w Powstaniu Warszawskim. Wychowywał swoich podopiecznych patriotycznie, ale bez najmniejszych śladów polityki. To wychowanie działało przez poznawanie najbliższego otoczenia, a jak już można było, poprzez żeglarstwo i obozy wędrowne, poznawanie także innych krajów. Wychowywał także własnym przykładem, chyba najlepszą metodą wychowawczą. Jak skuteczna była to metoda można poznać po wspomnieniach jego wychowanków. Spotykają się po dziś dzień i odsłonięcie tej tablicy było także okazją do takiego spotkania.