Udało się. Mimo wielu przeciwności, a przede wszystkim okoliczności pandemicznych, żaglowce zawitały do Szczecina. Przypomnijmy, że Szczecin miał być w tym roku finałowym portem regat The Tall Ships Races. Z uwagi na pandemię, z organizacji tychże regat wycofały się fińskie Turku oraz Marienhamn. Impreza została w całości odwołana. Włodarze trzech pozostałych miast gospodarzy – Tallina, Kłajpedy i Szczecina postanowili zorganizować własne Regaty Bałtyckie – Baltic Regatta i tym samym gościć żaglowce u siebie.
Tekst i zdjęcia Robert Kubicki
PRZECZYTAJ TAKŻE Wielkie żaglowce obu Ameryk
I tak w dniach 30.07 – 1.08 przy Wałach Chrobrego i na Łasztowni zacumowało 29 różnego typu jednostek. Pojawiły się prawie wszystkie największe polskie żaglowce z Darem Młodzieży, Fryderykiem Chopinem i Pogorią na czele. Z przyczyn remontowych zabrakło jedynie ORP Iskry oraz Kapitana Głowackiego. Przypłynęły też mniejsze jednostki, nie mniej ciekawe i zazwyczaj z niezwykle bogatą historią. Był Kapitan Borchardt Generał Zaruski, Zawisza Czarny, Bonawentura, Olander i jeden z najnowszych nabytków polskiej floty żaglowej – Baltic Beauty. Z gości zagranicznych wyróżniał się rosyjski Shtandart, litewski Brabander, duńska Tara i pływająca pod banderą Vanuatu Atyla. Ten ostatni szkuner zaprezentował się w całkowicie nowej odsłonie. Zamiast tradycyjnego, czerwonego malowania kadłuba – miał on kolor niebieski z różnokolorowym napisem WELCOME. To wynik współpracy armatora z Muzeum Morskim w Bilbao, gdzie żaglowiec przebywał w czasie największych ograniczeń epidemicznych. Listę jednostek obecnych na zlocie uzupełniły m.in. okręt Marynarki Wojennej ORP Poznań oraz statek należący do Akademii Morskiej – Nawigator XXI.
PRZECZYTAJ TAKŻE Wielkie żaglowce południowej Europy
Teren zlotu został podzielony na strefy, w których organizowano mnóstwo atrakcji dla osób w każdym wieku. W strefie dziecięcej, na scenie najmłodsi mogli zaprezentować swoje umiejętności wokalne i muzyczne, poćwiczyć jogę, popływać na miniSUP-ie czy pograć na bębnach brazylijskich. W Craft Beer Zone można było skosztować wielu rodzajów piw kraftowych z rzemieślniczych browarów z całej Polski. Na Łasztowni górowało wesołe miasteczko z największym w Polsce Wheel of Szczecin. Na scenie przy pomniku Centaura prezentowały się zespoły szantowe, muzyka których świetnie współgrała z masztami i rejami Daru Młodzieży. Na barwnych stoiskach Jarmarku pod Żaglami odwiedzający mogli znaleźć m.in. pamiątki żeglarskie i marynistyczne, oryginalne wyroby spożywcze czy rękodzielnicze prace artystów. Na Wyspie Grodzkiej zorganizowano Miejską Strefę Letnią, gdzie zarówno na scenie jak i wokół niej zapewniono szereg atrakcji, imprez i animacji. Duże zainteresowanie wzbudził Festiwal Orkiestr Dętych o Puchar Prezydenta Miasta Szczecina.
Jednak głównymi aktorami tego wydarzenia były żaglowce. Na szczęście większość z nich udostępniano do zwiedzania. Tradycyjnie największe kolejki ustawiały się pod trapem Daru Młodzieży. Dużo chętnych do obejrzenia wyposażenia wojskowego pojawiło się także na pokładzie ORP Poznań. Na pokładach innych jednostek organizowano również wiele atrakcji. I tak na przykład na pokładzie Atylli odbył się koncert muzyki hiszpańskiej w wykonaniu gitarzysty klasycznego Krzysztofa Meisingera. Z kolei na pokładzie Fryderyka Chopina odbył się koncert jazzowy w wykonaniu duetu Adam Bałdych/Krzysztof Dys. Poruszającym wydarzeniem w niedzielę – 1 sierpnia, był moment uczczenia 77. Rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Cały ruch w obrębie zlotu się zatrzymał a w powietrzu rozbrzmiał przejmujący głos syren okrętowych.
PRZECZYTAJ TAKŻE Żaglowce Holandii i Wielkiej Brytanii
Na pokładzie Daru Młodzieży wręczono nagrody za Regaty Bałtyckie. Prawdziwym królem polowania okazał się Fryderyk Chopin, który zwyciężył zarówno w poszczególnych etapach jak i w klasyfikacji generalnej bez podziału na klasy. Nagrody The Fastest Ship in the Fleet (bez przeliczników i podziału na klasy) a także Line Honours (etap 2) zdobył Dar Szczecina. Trofeum Żółwia czyli nagrodę dla jednostki najdłużej przebywającej w morzu otrzymał rosyjski Shtandart. Nagrodę The Mother Ship Prize (odpowiednik Friendship Trophy w regatach The Tall Ships Races), przyznawaną w głosowaniu kapitanów, zdobyli Kapitan Borchardt oraz Shtandart.
Biorąc pod uwagę okoliczności pandemii i wszelkich, wciąż obowiązujących ograniczeń, zlot w Szczecinie należy uznać za udany. Tym bardziej warto to docenić, że wiele miast gospodarzy, podobnie jak w zeszłym roku, zrezygnowało z organizacji tego typu imprez. A w Szczecinie tradycyjnie dopisała publiczność, przypłynęły ciekawe żaglowce a organizatorzy zadbali o interesujące imprezy towarzyszące. To wszystko sprawiło, że wszyscy poczuli tę odrobinę normalności, której tak bardzo od dłuższego czasu brakuje.